Formuła 1 otwiera się na ludzi. Pierwsze takie show w historii (wideo)

Po raz pierwszy w historii fani F1 mieli wyjątkowo bliski dostęp do kierowców i maszyn królowej motorsportu. Przed Grand Prix Wielkiej Brytanii zawitała ona na ulice Londynu. Zabrakło tam jednak jednego z faworytów - Lewisa Hamiltona.

Agata Bednarczuk
Agata Bednarczuk
pokaz F1 na ulicach Londynu Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: pokaz F1 na ulicach Londynu
Niecodziennie fani Formuły 1 mają okazję podziwiać całą stawkę w centrum miasta. Na kilka dni przed rozegraniem Grand Prix Wielkiej Brytanii, Liberty Media niespodziewanie wyszło z inicjatywą zorganizowania wielkiego wydarzenia w Londynie, które miało zapewnić kibicom bliższy dostęp do swoich idoli. Za czasów Berniego Ecclestone'a nie było mowy o utworzeniu takiej imprezy. - To sport dla elit - powtarzał jak mantrę były supremo Formuły 1.

Event został podzielony na dwie części: w pierwszej z nich zatytułowanej F1 Schools and Innovation Showcase, inżynierowie zachęcali młode osoby do podjęcia kariery związanej z Formułą 1 i szkolenia umiejętności w dziedzinie nauki, technologii, inżynierii i matematyki.

W drugiej, właściwej części odbyło się, jak zapewnia Formuła 1 "największe show na żywo w historii Trafalgar Square". Trwające blisko godzinę przejazdy samochodami F1 po specjalnie przygotowanym torze, wywiady z kierowcami, szefami i innymi czołowymi osobami ze świata królowej motorsportu, czy wreszcie parada kierowców i koncerty z największymi gwiazdami świata muzyki.

- Bardzo dobrze, że takie wydarzenie zostało zorganizowane. W trakcie weekendu wyścigowego jesteśmy skupieni na naszej pracy. Tutaj możemy po prostu dobrze bawić się z kibicami - mówił nam Fernando Alonso.

ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Boks jest dla mnie świętością, nie pójdę w stronę MMA

Na F1 Live London zabrakło jednak lokalnego bohatera, Lewisa Hamiltona, który postanowił wyjechać na krótki urlop, o czym poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych. Taka postawa Brytyjczyka nie przypadła do gustu przedstawicielom Liberty Media, którzy w chłodny sposób skomentowali nieobecność trzykrotnego mistrza świata. - Zaprosiliśmy zespoły i kierowców, aby uczestniczyli w F1 Live London i otrzymaliśmy fantastyczną odpowiedź od wszystkich teamów i 19 zawodników - mówiono.

W obronie byłego mistrza świata F1 stanęli jednak jego pracodawcy. - Jak Lewis zakomunikował w mediach społecznościowych, jest na krótkim urlopie - skomentował jeden z członków zespołu Mercedesa. Sam zainteresowany nie widzi problemu w tym, że nie pojawił się na F1 Live London i przyznał że postara się w inny sposób udowodnić miłość do swojego kraju. - Czy ludzie czują jak bardzo kocham ten kraj? Może niewystarczająco. Gdy pojawią się na podium i będę trzymał flagę, może wtedy zauważą mój patriotyzm. To coś z czego jestem bardzo dumny - napisał w środę.

Zespoły nie zaprezentowały obecnych modeli. McLaren pokazał maszynę z 1991 roku, Ferrari pojazd z 2015 roku, podczas gdy Renault przedstawiło swój pierwszy samochód F1 z sezonu 1977. Zespół z Enstone, świętujący 40-lecie istnienia, zaprezentowali Nico Hulkenberg oraz Jolyon Palmer. W tym samym czasie część pracowników Renault przebywała we Francji na torze Paul Ricard, gdzie w środę Robert Kubica testował model E20 z 2012 roku.



Czy takie imprezy w centrach miast pomogą w promocji F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×