Zwycięzca sesji kwalifikacyjnej na Silverstone został oskarżony przez Haas F1 Team o zepsucie mierzonego okrążenia Romaina Grosjeana, który zablokowany przez bolid Mercedesa w ostatnim zakręcie miał stracić nawet 0,3 sekundy.
Sędziowie przyjrzeli się wspomnianemu incydentowi dopiero po zakończeniu czasówki, gdy Lewis Hamilton świętował pewną wygraną. Według ich oceny Brytyjczyk nie zasłużył jednak na karę i zachowa pierwsze pole startowe.
- Po analizie wideo i telemetrii stwierdzono, że obecność Hamiltona w 16. zakręcie mogła wpłynąć na Grosjeana, ale kierowca Mercedesa nie przeszkadzał przeciwnikowi - poinformowała w oświadczeniu FIA.
Jeszcze przed decyzją sędziów Hamilton przeprosił Francuza, tłumacząc, że zespół nie ostrzegł go przed nadjeżdżającym bolidem. - Robiłem sobie miejsce przed rozpoczęciem okrążenia i nie widziałem nikogo z tyłu. Gdy nacisnąłem pedał, nagle w lusterku pojawił się Romain - wyjaśnił trzykrotny mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski "rozczarowany" finałem MŚ juniorów: Godzinka i po sprawie