Po sobotnich kwalifikacjach na torze Silverstone pomiędzy obozami Mercedesa i Haas F1 Team doszło do ostrej wymiany zdań. Romain Grosjean zarzucił Lewisowi Hamiltonowi blokowanie go w Q3, z czego ostatecznie uniewinnili Brytyjczyka sędziowie.
- Gdyby chodziło o innego zawodnika, to decyzja sędziów byłaby inna - stwierdził później oburzony Grosjean, który stracił szanse na awans o dwie lokaty na polach startowych.
- Być może następnym razem, gdy znajdę się w takiej pozycji, będę musiał po prostu wjechać moim przednim skrzydłem w jego tylny dyfuzor, by udowodnić, że jestem zblokowany.
Dowodzący zespołem Mercedesa Toto Wolff nie wytrzymał po tych komentarzach kierowcy Haas i wypomniał mu, że na początku jego kariery sędziowie często musieli analizować incydenty z jego udziałem, łącznie z wielką kraksą na starcie GP Belgii, po której został wykluczony z wyścigu.
ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Marzyłam o medalu w Rio, ale przede mną była długa droga
- Ciągle słyszmy jakieś narzekanie ze strony innych. To są nieustanne jęki. Nie chcę się tego nawet komentować - burzył się Wolff. - Jeśli Romain wychodzi i publicznie domaga się kary dla innych zawodników, to powinien wcześniej spojrzeć w historię swoich startów. Niech cieszy się, że w ogóle startuje w F1 - dodał.
Romain Grosjean rozpocznie wyścig o GP Wielkiej Brytanii z 10. pola. Lewis Hamilton pojedzie z pole position.