Powrót Roberta Kubicy do Formuły 1. "Wystąpi w paru wyścigach w tym roku"

PAP/EPA /  	XPB Images/Press Association Ima / Na zdjęciu: Robert Kubica na Hungaroringu
PAP/EPA / XPB Images/Press Association Ima / Na zdjęciu: Robert Kubica na Hungaroringu

Powrót Roberta Kubicy do Formuły 1 nadal budzi sporo emocji. Dziennikarze brytyjskiego "Autosportu" poświęcili polskiemu kierowcy kolejny podcast. - Myślę, że Kubica wystąpi w paru wyścigach w tym sezonie - powiedział Karun Chandhok, były kierowca.

Od testów Roberta Kubicy na węgierskim Hungaroringu minęły niemal dwa tygodnie. Dla Polaka był to powrót do padoku Formuły 1 po ponad sześcioletniej przerwie spowodowanej kontuzją. 32-latek za kierownicą modelu R. S. 17 pokonał dystans 142 okrążeń. Miał szósty rezultat spośród grona testujących kierowców. Nie wiadomo jednak jaka będzie jego dalsza przyszłość.

Renault w oficjalnych komunikatach informowało, że oceniało możliwości Kubicy pod kątem powrotu do ścigania w F1 w sezonie 2018. Nie brakowało jednak głosów, że krakowianin może otrzymać szansę jeszcze w tym roku. Tym bardziej, że w zespole z Enstone fatalnie spisuje się Jolyon Palmer. Brytyjczyk nie zdobył w tegorocznej kampanii ani jednego punktu.

Problem z kontuzjowaną ręką

Nie jest tajemnicą, że w wypadku na trasie rajdu samochodowego w 2011 roku najmocniej ucierpiała prawa ręka Kubicy. Ma ona ograniczoną ruchomość, była kilkanaście razy operowana. To właśnie z tego powodu do niedawna powrót Kubicy do Formuły 1 wydawał się być niemożliwy. - Bardzo ciężko mi albo komukolwiek innemu oceniać Roberta pod tym względem. To są kwestie neurologiczne. Nie wiemy jakie ma czucie w tej ręce, jak odczuwa to co się dzieje z samochodem. To jest kluczowa kwestia - stwierdził w najnowszym podcaście "Autosportu" Karun Chandhok, były kierowca F1, a obecnie ekspert brytyjskiej stacji Channel4.

Podczas testów na Hungaroringu polski kierowca miał do dyspozycji nieco zmodyfikowaną kierownicę. Nie były to jednak znaczące zmiany. Mniej przydatne przyciski zostały przeniesione w miejsca, które są trudniej dostępne. - On w prawej ręce ma 40 proc. siły w porównaniu do lewej. Nie można mówić, że to jednoręczny kierowca. Myślę, że ta jego prawa ręka jest nadal silniejsza od ręki mężczyzny, który przykładowo nigdy nie był na siłowni. Nie mówię, że jest silniejsza od ręki innego kierowcy wyścigowego. Zmierzam do tego, że to nie jest tak, że on nie ma prawej ręki - dodał Ben Anderson, dziennikarz "Autosportu".

ZOBACZ WIDEO Jaka przyszłość przed Robertem Kubicą? "To niesamowity przykład"

Chandhok, który ścigał się w F1 w latach 2010-2011, jest przekonany, że Kubica nie miałby problemów z kontuzjowaną ręką w trakcie wyścigów. - Pytanie jak szybki mógłby być. Znam Roberta bardzo długo, ścigaliśmy się przed laty. Jest maksymalnie zmotywowany, ciężko trenuje, znacząco schudł. Dwa czy trzy lata temu miał okazję korzystać z symulatora Mercedesa. Wtedy mówiło się, że miałby problemy z prawą ręką. Teraz tego nie ma. Pokazały to testy w Walencji - ocenił hinduski kierowca.

Fatalny Jolyon Palmer

Zorganizowanie testów Kubicy przez Renault nie było dziełem przypadku. We francuskiej ekipie w tym roku nie punktuje Jolyon Palmer. Z grona etatowych kierowców tylko Brytyjczyk i Marcus Ericsson nie ukończyli jeszcze wyścigu w punktach.

- Drugi samochód Renault nie zdobył w tym roku ani jednego punktu. Myślę, że ich punkt widzenia jest taki, że trzeba spróbować czegoś innego. Powrót Roberta Kubicy to byłoby wielkie wydarzenie. Równie duże jak występ Fernando Alonso w Indy 500. Rozmawiamy o zawodniku, pomijając już jego kontuzjowane ramię, który był niemal martwy. Teraz ma szansę powrotu - ocenił Chandhok.

Palmer w tym roku ma ogromne problemy nie tylko w wyścigach. Brytyjczyk coraz gorzej radzi sobie z presją, wpadki notuje też w treningach i kwalifikacjach. Było to widać podczas ostatniego Grand Prix Węgier, gdy narastały spekulacje o możliwym powrocie Kubicy do F1. - Jeśli Hulkenberg był sześć razy w Q3 w tym roku, to tego samego należy oczekiwać od drugiego kierowcy - dodał Hindus.

Na kolejnej stronie przeczytasz czy Robert Kubica powróci do F1 jeszcze w tym roku. Zapraszamy.
[nextpage]Ambitne cele Renault

Renault obecnie zajmuje ósme miejsce wśród konstruktorów w F1. Jest to wynik poniżej oczekiwań ekipy z Enstone. Za cały dorobek punktowy francuskiego zespołu odpowiada Nico Hulkenberg. Niemiec swoimi występami pokazuje, że model R. S. 17 jest dobrą konstrukcją i może regularnie kończyć wyścigi na punktowanych pozycjach.

- Renault jest dobrym zespołem, wykonało ogromny progres w tym roku. Jeśli popatrzymy na tempo Hulkenberga na Silverstone czy Hungaroringu, pomijając jego problemy podczas pit-stopu na Węgrzech i karę przesunięcia po kwalifikacjach, to mógłby być siódmy na mecie. Mają szansę mieć czwarty samochód w stawce - stwierdził Chandhok.

Nie jest tajemnicą, że celem Renault jest awans na piąte miejsce wśród konstruktorów, bo wiąże się to z gratyfikacjami finansowymi od właściciela F1. Do piątej w stawce ekipy Williamsa Francuzi tracą obecnie 15 punktów. - Renault chciałoby zakończyć sezon na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej. Jeśli chce to osiągnąć, to potrzebuje dwóch punktujących kierowców. Nie mogą liczyć tylko na Hulkenberga. Kubica to ryzykowny plan. Ma świetną reputację, ale wkładanie go za kierownicę samochodu F1 w połowie sezonu, biorąc pod uwagę co przeżył, niesie ryzyko - stwierdził Anderson.

Chandhok jest z kolei zdania, że przy niepunktującym Palmerze, ekipa z Francji nic nie straci, jeśli ostatecznie da szansę Polakowi. - Warto podjąć to ryzyko. On może odwrócić losy rywalizacji. Moze nie od razu odzyska prędkość, może nie będzie to pierwszy czy drugi wyścig, ale mamy jeszcze dziewięć Grand Prix do końca sezonu. Jeśli poświęcimy dwa na przygotowanie się Kubicy, to nadal mamy siedem wyścigów. Mógłby w nich zdobyć jakieś punkty - dodał 33-latek.

Jaka przyszłość Kubicy?

Do niedawna nie brakowało spekulacji, że Kubica zastąpi Palmera podczas najbliższego Grand Prix Belgii. Biorąc pod uwagę, że do wyścigu na torze Spa-Francorchamps pozostały niecałe dwa tygodnie, a Renault nie poinformowało o zmianach w składzie, należy rozważyć inne scenariusze.

- Ocenili poziom Kubicy pod kątem przyszłego roku. Kontrakt Palmera dobiega końca i nie zostanie przedłużony. To wydaje mi się bardziej prawdopodobne. Wydaje mi się, że jeśli tylko Palmer będzie mieć bezproblemowe weekendy, to w tym roku może zdobyć więcej punktów niż ewentualnie Kubica. Polak potrzebowałby czasu, aby przyzwyczaić się do prędkości - stwierdził Ben Anderson z "Autosportu".

Większym optymistą w sprawie polskiego kierowcy jest Chandhok. - Myślę, że Kubica wystąpi w paru wyścigach w tym roku. Nie wiem gdzie i kiedy, ale w pewnym momencie sezonu dostanie szansę i zastąpi Palmera - powiedział Hindus.

W taki scenariusz nie wierzy jednak brytyjski dziennikarz. - Myślę, że Palmer musiałby mieć szokująco słabą drugą część sezonu, żeby spojrzeli na Kubicę. Wtedy nie będą mieć nic do stracenia. Myślę, że testy na Węgrzech nie były wystarczające, aby ocenić tempo Kubicy. Może Kubica będzie ambasadorem Renault, może wykona gdzieś kilka przejazdów demonstracyjnych, może odbędzie kolejne testy. To dobry PR dla Renault. Myślę jednak, że jego strata czasowa do innych jest zbyt duża - podsumował Anderson.

Źródło artykułu: