James Key dołączył do składu z Faenzy we wrześniu 2012 roku, opuszczając tym samym fabrykę Saubera. Od tamtego momentu Brytyjczyk nieprzerwanie czuwał nad całym działem technicznym Toro Rosso.
We wtorek juniorski zespół Red Bulla ogłosił przedłużenie wygasającej pod koniec sezonu umowy z 45-latkiem. James Key pozostanie tym samym dyrektorem technicznym Toro Rosso. Brytyjczyk ma piastować powyższą funkcję przez kilka najbliższych lat, choć dokładny zakres czasowy nie został podany do wiadomości publicznej.
- Cieszę się, że mogę kontynuować moją współpracę z Toro Rosso i pozostać częścią rodziny Red Bulla. To zespół, który darzę wielkim szacunkiem i byłem bardzo zadowolony z pracy w nim w ostatnich pięciu latach - rozpoczął James. - Nie mogę się doczekać kontynuacji naszych projektów. Chciałbym podziękować Franzowi Tostowi oraz całemu Red Bullowi za ich wsparcie i za to, że darzą mnie zaufaniem. Mamy sporo do zrobienia, a ja postaram się, by nasze kolejne kroki zbliżyły nas do naszych celów - dodał.
Zadowolenia z pracy Key'a nie ukrywa szef Toro Rosso Franz Tost. Austriak docenia doświadczenie inżyniera oraz jego zaangażowanie w pracę na rzecz włoskiego zespołu.
- Formuła 1 to sport zespołowy, ale jedna osoba działając indywidualnie jako jednostka może wiele zmienić. James pracując z nami do tej pory udowodnił, że rzeczywiście może zrobić tę różnicę, prowadząc dział techniczny. Był wyspecjalizowany nie tylko w tworzeniu pakietów podwozia i aero, ale także wykazał umiejętności zarządzania, które są niezbędne, aby uzyskać maksimum z różnych innych działów współpracujących ze sobą zarówno tutaj w Faenzy, jak i w Bicester. Cieszę się więc, że James będzie z nami w najbliższej przyszłości - przyznał Tost.
ZOBACZ WIDEO: Gorzkie słowa polskiego alpinisty. "Ci ludzie nie zachowują się jak ludzie gór"