Od początku sezonu w Formule 1 trwa zacięta walka Sebastiana Vettela z Lewisem Hamiltonem. Do tej pory mocnym punktem Ferrari były wolniejsze obiekty. Za to Mercedes wykorzystywał potencjał swojego silnika na szybkich torach. Nie inaczej było w Belgii, gdzie jako pierwszy linię mety minął Hamilton. Jego przewaga nad Vettelem była jednak minimalna.
- Pozytywne jest to, że mieliśmy bardzo dobre tempo wyścigowe. Samochód spisywał się bez zarzutów. Nie zmieniliśmy wiele w porównaniu do Silverstone. To pokazuje, że w Wielkiej Brytanii mieliśmy po prostu zły weekend. Poprawiliśmy się jednak pod kątem tempa. Byliśmy o sekundę szybsi. To duży krok, dlatego jestem niezwykle szczęśliwy - powiedział aktualny lider klasyfikacji generalnej F1.
Vettel jest zdania, że nie można teraz mówić o dominacji Mercedesa na szybkich torach. - Myślę, że obraliśmy właściwą drogę. Nie ma już torów, których powinniśmy się obawiać - dodał.
Podobne odczucia ma Kimi Raikkonen. Fiński kierowca w Belgii zajął czwarte miejsce. Jego wyścig został jednak zrujnowany przez karę dziesięciu sekund za wyprzedzanie podczas żółtych flag. - Staramy się poprawiać w wielu aspektach. Nie tylko pod względem silnika. Szereg elementów składa się na to, by być szybszym. Myślę, że ludzie oczekiwali, że Belgia będzie torem Mercedesa. Tak jednak nie było. To pokazuje, że dobrze wykonujemy swoją robotę - stwierdził Raikkonen.
ZOBACZ WIDEO Piękna bramka Zielińskiego. Zobacz skrót meczu Napoli - Atalanta [ZDJĘCIA ELEVEN]