Niki Lauda: Ferrari, nie Mercedes faworytem w Singapurze

Materiały prasowe / Mercedes AMG Petronas F1 / Na zdjęciu: Niki Lauda i Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes AMG Petronas F1 / Na zdjęciu: Niki Lauda i Lewis Hamilton

Już w najbliższy weekend Formuła 1 wróci do łask podczas zawodów o GP Singapuru. Po dwóch wygranych Mercedesa z rzędu, teraz niemiecki zespół może mieć pod górkę.

Powrót z zasłużonych wakacji, dwa wyścigi i dwie wygrane - tak Lewis Hamilton rozpoczął drugą część sezonu, w której po zakończeniu europejskiej części kalendarza zameldował się na pozycji lidera mistrzostw świata. W opinii wielu sprzyjały jednak temu tory w Belgii i Włoszech.

- Wielokrotnie w tym sezonie Ferrari było szybsze od Mercedesa - zauważa dawniej kierowca włoskiej stajni, a dziś dyrektor w niemieckim teamie, Niki Lauda.

- Podczas zawodów o GP Belgii, Vettel był bardzo blisko. OK, na Monzy może trochę mniej, ale moim zdaniem to przez błąd Ferrari w ustawieniach samochodu.

Austriak uważa, że w Singapurze będzie można zapomnieć o tak dominującej pozycji Mercedesa i to Włosi dojdą tam do głosu. - Ferrari będzie faworytem tego wyścigu - deklaruje Lauda. - Z drugiej strony trudno już dziś wytypować zwycięzcę. Vettel będzie chciał odwrócić kartę, ale wierzę, że wygra Hamilton - podsumował.

Lewisa Hamiltona i Sebastiana Vettela przed 14. rundą mistrzostwa świata na torze Marina Bay w Singapurze dzielą ledwie 3 punkty w klasyfikacji kierowców.

ZOBACZ WIDEO Maciej Giemza zaimponował. Najszybszy pomimo upadku

Komentarze (1)
avatar
cadi
13.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A w czyjej niełasce była F1 Panie redaktorku ,skoro ma "wrócić do łask'? Warto czasem przeczytać to ,co się napisało , zanim wciśnie się enter ,bo miało być poważnie ,a wyszło jakoś mało.......