W ostatnich tygodniach w Formule 1 trwały negocjacje dotyczące dostaw silników na sezon 2018. Renault dobiło targu z McLarenem i od przyszłego roku będzie zaopatrywać team z Woking w nowe jednostki napędowe, co oficjalnie ma zostać potwierdzone podczas konferencji prasowej przed Grand Prix Singapuru. Z kolei Toro Rosso zacznie korzystać z produktów Hondy.
W trakcie rozmów poruszono też kwestie dotyczące Carlosa Sainza oraz Red Bull Racing. Hiszpan na sezon 2018 ma zostać wypożyczony do Renault, zaś zespół z Milton Keynes miał otrzymać możliwość przejścia na silniki Hondy, jeśli Japończycy poprawiliby niezawodność i konkurencyjność swojego produktu.
Według ostatnich informacji "Daily Mail", Red Bull może być skazany na poszukiwanie nowego dostawcy silników. Negocjacje z Renault oraz pretensje dotyczące awaryjności jednostek napędowych w tym roku, co doprowadziło do utraty wielu punktów przez Daniela Ricciardo oraz Maxa Verstappena, miały przekonać Renault do zakończenia współpracy. Brytyjscy dziennikarze informują, że sezon 2018 miałby być ostatnim, w którym Red Bull Racing korzystałby z francuskich silników.
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, Renault miało dostarczać silniki zespołowi z Milton Keynes do końca 2020 roku. W sezonie 2021 w F1 zaczną obowiązywać nowe regulacje dotyczące jednostek napędowych, które właśnie są omawiane przez szefów zespołów i Liberty Media. Wtedy też Red Bull Racing mógłby zostać przejęty przez Porsche, gdyż Niemcy są zainteresowani wejściem do królowej motorsportu.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: To początek realizacji mojej wizji