Sebastian Vettel nadal wierzy w pokonanie Lewisa Hamiltona

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Choć szanse Sebastiana Vettela teoretycznie nieco się oddaliły po dramatycznym w skutkach wyścigu w Singapurze, kierowca Ferrari wciąż wierzy, że to on może wyjść zwycięsko z walki o tegoroczny tytuł mistrza świata.

Sebastian Vettel stracił prowadzenie w tabeli kierowców podczas domowej rundy Ferrari we Włoszech. Strata czterokrotnego mistrza świata, do swojego największego rywala Lewisa Hamiltona, wynosiła wtedy tylko 3 punkty. Sytuacja Niemca skomplikowała się mocno po Grand Prix Singapuru. W wyniku kolizji z Kimim Raikkonenem i Maxem Verstappenem musiał zakończyć wyścig już na pierwszym okrążeniu. Ponadto, zwycięstwo zgarnął Hamilton, co dało mu już 28 punktów przewagi.

Do finału mistrzostw pozostało tylko lub aż sześć wyścigów. 30-latek nie uważa, że został już spisany na straty i wciąż wierzy w zdobycie piątego tytułu w karierze jeszcze w tym sezonie.  - Do końca pozostała wystarczająca ilość wyścigów, by móc odrobić straty. Do każdej rundy podchodzę z osobna. Wierzę, że wciąż możemy tego dokonać. Ostatnio napotkaliśmy problemy, jednak ja wciąż walczę o tytuł - rozpoczął.

- Potrafię z tym żyć - powiedział odnosząc się do katastrofy z rundy na Marina Bay. - Zawsze łatwo jest snuć komentarze będąc na zewnątrz tego wszystkiego. W tym przypadku chodzi o kolizję, która wydarzyła się w przeciągu zaledwie pięciu sekund. Zawsze staram się zrobić wszystko, aby nasz start był jak najlepszy, jednak nie zachowuje się jak desperat. To coś pośrodku. Jeżeli istnieje szansa na zyskanie lub zachowanie pozycji po prostu musisz spróbować.

Były kierowca Red Bull Racing, mimo mniej uprzywilejowanej pozycji w tabeli, zachowuje spokój przed końcówką sezonu 2017. - Uważam, że posiadamy mocny pakiet i jesteśmy pewni siebie. Nawet jeśli wyniki z ostatnich trzech wyścigów nas nie zadowalają i sprawiły, że straciliśmy prowadzenie, to wciąż wierzę w ten tytuł. Dlaczego? Mamy szybki samochód, ale także dlatego, że w planach mamy wprowadzenie kilku nowych rzeczy. Czy to wszystko zagra tak jak powinno? Zobaczymy. Ja w nas wierzę.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Szalony kibic strzelił gola!
[color=#000000]

[/color]

Kolejnym przystankiem na trasie Formuły 1 jest runda w Malezji. Prym dzierży tam właśnie Vettel, który triumfował na Sepang czterokrotnie. Jedno zwycięstwo ma na swoim koncie Hamilton. W ubiegłym roku Brytyjczyk nie ukończył Grand Prix z uwagi na awarię jednostki napędowej.

Komentarze (2)
avatar
Robert Gotszling
29.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A umiesz czytać???? Pisze we Włoszech jak huj!!! 
avatar
Chłop z Mazur
28.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Domowej rundy Ferrari na Węgrzech?A nie na Monzy?