W środę odbył się pierwszy test Roberta Kubicy za kierownicą Williamsa. Polak zapoznawał się z modelem FW36 z 2014 roku na torze Silverstone. Wszystko po to, aby być jak najlepiej przygotowanym do kolejnej sesji testowej. Dojdzie do niej w przyszłym tygodniu na torze Hungaroring na Węgrzech. Tam obecny będzie też Paul di Resta. Kierowca rezerwowy Williamsa będzie punktem odniesienia dla 32-latka.
- Kubica był jednym z najszybszych kierowców w stawce, gdy startował w BMW Sauber i Reanult. Gdyby nie to, że prawie stracił rękę w wypadku w rajdzie w 2011 roku, pewnie byłby teraz mistrzem świata. Jego ostatnie testy w Renault i Williamsie pokazują, że może konkurować na wysokim poziomie. Nawet jeśli ma ograniczoną ruchomość, to można to rozwiązać nieco modyfikując kierownicę w samochodzie - analizuje Sam Hall z amerykańskiego "Autoweek".
Dziennikarz ze Stanów Zjednoczonych wskazuje, że ostatni test na Silverstone powie niewiele o formie Polaka, bo samochód z 2014 roku nie jest zbyt wymagający dla kierowcy. Maszyny konstruowane z myślą o sezonie 2018 będą dużo mocniejsze i mogą się okazać problemem dla Kubicy.
Hall wskazuje jednak na inne aspekty powrotu 32-latka do startów w F1. - Jeśli Kubica pokaże, że jest w stanie poradzić sobie ze stresem i obecnymi samochodami F1, to przyniesie to pieniądze. Może nie będzie już wygrywać wyścigów, ale na pewno będzie w stanie regularnie zdobywać punkty. Dla każdego zespołu, który będzie wystarczająco odważny, by dać mu szansę, będzie to dobry PR. W końcu Kubica wygrywał w przeszłości, więc będzie można przedstawiać piękną historię związaną z jego powrotem - dodaje amerykański dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO RSMP: Zapowiedź Rajdu Śląska
Ekspert ze Stanów Zjednoczonych jest zdania, że Williams może stracić na kontrakcie z Kubicą. - Podpisanie z nim umowy to marzenie sponsorów. W tym przypadku problemy górują jednak nad pozytywami. Kontrakt z Kubicą jest zbyt ryzykowny, a ten biznes oparty jest na wynikach. Każdy musi sam ocenić czy warto tak ryzykować. Williams ma mistrzowskie ambicje. Dzięki Lance'owi Strollowi mocno się poprawił w trakcie tego sezonu. Stawianie na Kubicę może nie być najlepszym wyborem. Jedynym argumentem za jest wymóg Martini, aby mieć w swoich szeregach kierowcę, który skończył 25 lat - stwierdza Hall.
Ekspert "Autoweek" ocenia, że powrót Kubicy do F1 zakończy się niepowodzeniem. - To będzie historia jak z bajki, ale Formuła 1 nie jest bajkowym biznesem. Tu nie ma miejsca na sentymenty. Podpisanie kontraktu z Kubicą to działanie na podstawie sentymentów, z niewielką szansą na sukces. PR-owo jest to coś świetnego, ale ryzyko jest zbyt duże - podsumowuje.