W trakcie ostatniego wyścigu w Stanach Zjednoczonych sędziowie F1 znaleźli się na świeczniku, po tym jak w ciągu kilku minut po zakończeniu rywalizacji zdecydowali o ukaraniu Maxa Verstappena i zabraniu kierowcy Red Bulla podium.
Zawodnik i zespół otwarcie skrytykowali całe gremium arbitrów, choć najpoważniej oberwało się Garry'emu Connelly'emu, który jak stwierdził Verstappen, "zawsze podejmuje decyzje przeciwko niemu".
Charlie Whiting, podczas konferencji w Meksyku, stanął w obronie sędziów. - Widziałem statystyki i te nie potwierdzają tych oskarżeń. To przypadek, że akurat Garry był arbitrem w USA - powiedział dyrektor z ramienia FIA.
- Nie można w żaden sposób powiązać ze sobą tej dwójki. Znam dobrze Garry'ego i wiem, że jest bardzo uczciwą i skrupulatną osobą. Wszelkie sugestie, że ma osobisty problem z kierowcą, są bezpodstawne - dodał.
ZOBACZ WIDEO Jakub Przygoński: Niedługo e-sportowcy mogą być równie szybcy w prawdziwych autach
[color=#000000]
[/color]
Whitign zapewnił przy tym, że Formuła 1 ma wypracowany stały system kar, by zapewnić, że decyzję sędziów, którzy zmieniają się z weekendu na weekend, były konsekwentne.
- Mamy szereg wytycznych dla stewardów, dzięki czemu mają dokładny opis wszystkich wydarzeń, łącznie z podziałem na to, jak powinni zachować się w trakcie treningu, kwalifikacji czy wyścigu. Wskazówki są po to, aby sędziowie mogli być spójni. Mogę powiedzieć dokładnie, ile punktów karnych otrzyma kierowca za wskazane przewinienie - podsumował Whiting.