Po wyścigu o Grand Prix Meksyku w Williamsie doszło do sytuacji bez precedensu. Najlepiej punktującym kierowcą brytyjskiej ekipy w tym sezonie został ledwie 19-letni Lance Stroll. Obecnie na koncie Kanadyjczyka jest 40 punktów. Felipe Massa, który miał być liderem zespołu z Grove, wywalczył do tej pory 36 "oczek". W obronie brazylijskiego kierowcy, na którego spadła lawina krytyki po ostatnich słabych występach, stanął jednak Paddy Lowe.
- Nie powinniśmy patrzeć na punkty, aby sprawiedliwie oceniać Felipe. W tym sezonie faktycznie dochodziło do sytuacji, w których tracił "oczka" nie z własnej winy. Tak jak wiele osób powtarzało, w Baku mógł nawet sięgnąć po wygraną, ale pojawił się problem z samochodem - powiedział dyrektor techniczny Williamsa.
Brytyjczyk jest zdania, że również w Meksyku szczęście nie dopisało Massie. - Już w pierwszym zakręcie miał pecha. W całym sezonie miał mnóstwo takich sytuacji, podobnie zresztą jak Lance. Dlatego nie można mówić, że ich punkty odzwierciedlają ich postawę - dodał.
Dyrektor techniczny Williamsa pochwalił jednak Strolla za postępy w ostatnich wyścigach. - To jest sezon, w którym notuje dobre i złe chwile. Były momenty, że naprawdę się męczył, ale na pewno w drugiej połowie sezonu idzie mu dużo lepiej. Poszedł w górę, po tym jak zdobył pierwsze punkty w Kanadzie. Potem doszło do tego podium w Baku. W wyścigach idzie mu lepiej niż w kwalifikacjach - stwierdził.
Lowe ma jednak świadomość, że słabym punktem tego kierowcy są jednak sesje kwalifikacyjne. - Ludzie bardziej patrzą na wyniki kwalifikacji. To one są odzwierciedleniem prędkości kierowców. Na ich podstawie łatwo wypracować osądy. W przypadku Lance'a to jego słabsza strona. Myślę, że przyjdzie taki moment, gdy zacznie notować lepsze wyniki w kwalifikacjach. On jest tego świadom i zwracamy mu na to uwagę - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Kusznierewicz: Pioruny waliły jeden po drugim dookoła. To były chwile grozy