W miniony wtorek FIA oraz Liberty Media przedstawili szczegóły planu zmian w regulacjach dotyczących jednostek napędowych w Formule 1, obowiązujących od sezonu 2021. Nieoficjalnie można usłyszeć, że nie spotkały się one z aprobatą dwóch czołowych producentów - Mercedesa i Ferrari .
Szef Red Bulla, Christian Horner oskarżył oba koncerny o celowe "blokowanie" oczywistej potrzeby zmian w silnikach. Zdaniem Brytyjczyka utrzymanie obecnych zasad byłoby na rękę niemieckiemu i włoskiego producentowi.
- W ten lub inny sposób Ferrari zawsze dąży do blokowania Red Bulla zdaniem Christiana - twierdzi szef stajni z Maranello, Maurizio Arrivabene.
Według Arrivabene zarówno Ferrari jak i Mercedes mają prawo do wyrażania swoich opinii na temat propozycji reformy w przepisach, ponieważ leży to w ich interesie.
ZOBACZ WIDEO Arena Lodowa - nowy dom polskich panczenistów
- Zwykle sprowadza się to do prostego pytanie: co i jak zmieniamy? Zależy nam na utrzymaniu obecnej architektury silników, redukcji kosztów i ogólnej poprawie show. Z pewnością Ferrari czy Mercedes nie prowadzą tego widowiska, ale jesteśmy producentami silników - podkreślił Włoch.
Ferrari jako najbardziej utytułowany i rywalizujący od pierwszego sezonu w Formule 1 zespół, ma możliwość wykorzystania historycznego weta wobec proponowanych zmian, jeśli uzna, że prowadzą one w niewłaściwym kierunku.
- W pewnym momencie możemy rzeczywiście skorzystać z prawa do tego weta. Jeśli jednak na odpowiednich stanowiskach mamy ludzi, którzy mają jasny pomysł na F1, to myślę, że nie będzie to potrzebne - zakończył Arrivabene.