"Stary" Kubica powrócił. W Formule 1 nie mają wątpliwości

W przyszłym tygodniu w Abu Zabi rozpoczną się posezonowe testy F1, na których najprawdopodobniej zobaczymy Roberta Kubicę. Po nich wyjaśni się kwestia przyszłości Polaka w zespole Williamsa. - Stary Kubica wrócił - przekonuje Julianne Cerasoli.

Od kilku tygodni Robert Kubica jest łączony z Williamsem. Według brazylijskich mediów, Polak miał nawet podpisać umowę z zespołem z Grove i jego powrót do Formuły 1 w sezonie 2018 jest przesądzony. Kluczowe ma być wsparcie firm, które wpłacą do budżetu Williamsa od 8 do 12 mln euro. Brytyjczycy nie chcą jednak komentować tych spekulacji. Oficjalnie nawet nie potwierdzili, że 32-latek weźmie udział w posezonowych testach F1 na torze w Abu Zabi.

Julianne Cerasoli, dziennikarka stacji UOL, na swoim blogu dokonała analizy obecnej sytuacji Kubicy. Brazylijka, która niedawno jako jedna z pierwszych informowała o propozycji kontraktu dla Kubicy ze strony Williamsa, nie ma wątpliwości. - W padoku F1 panuje przekonanie, że stary Kubica powrócił - twierdzi.

Szanowany kierowca

Cerasoli przypomina, że Kubica od początku miał ogromny respekt wśród innych kierowców, szefów zespołów i inżynierów. Sam Fernando Alonso kilkukrotnie powtarzał, że Polak jest największym przeciwnikiem, z jakim miał okazję się ścigać. Gdyby nie wypadek na trasie rajdu samochodowego, obaj spotkaliby się w Ferrari.

ZOBACZ WIDEO Dublet Roberta Lewandowskiego - zobacz skrót meczu Bayern Monachium - FC Augsburg [ZDJĘCIA ELEVEN]

Kubica miał trafić do włoskiej ekipy po sezonie 2011. - Osoby z Renault, które najpierw pracowały z Alonso, a potem z Kubicą twierdzą, że walka między nimi byłaby niezwykle wyrównana, albo nawet wygrana przez Kubicę - twierdzi Cerasoli na swoim blogu.

Wypadek w trakcie Ronde di Andorra zmienił jednak wszystko. - Mógł go zabić. Prawie stracił ramię, które było niemal oderwane od reszty ciała, a on wrócił do prowadzenia samochodów F1. To wszystko wydarzyło się w ciągu ostatnich miesięcy. Dlaczego Kubica zdecydował, że jest gotowy na powrót do F1? - zastanawia się Cerasoli.

Testy z Renault i Williamsem

Marzenie Kubicy o powrocie zaczęło się realizować latem. Najpierw szansę dało mu Renault. Francuzi zorganizowali mu testy w samochodzie z 2012 roku. Dwukrotnie. Później zaprosili na oficjalne testy F1 na Hungaroringu. Tam miał do dyspozycji tegoroczną konstrukcję samochodu, znacznie mocniejszą. Ostatecznie Renault postawiło jednak na Carlosa Sainza.

Do Kubicy zgłosił się jednak Williams i nadszedł czas kolejnych testów. Najpierw Silverstone, potem Hungaroring. Tym razem Polak usiadł za kierownicą modelu z 2014 roku, a jego rezultaty porównano z Paulem di Restą. - Czasy osiągane przez niego nie były spektakularne. Kubica opuścił Węgry rozczarowany, ale to nie było zaskoczeniem dla niektórych, bo pesymizm i zły humor charakteryzował go od zawsze. Porównanie miało wypaść gorzej od di Resty, choć niektóre źródła twierdzą, że Polak nie przeprowadził w trakcie testów symulacji kwalifikacji, a Szkot tak - informuje dziennikarka UOL.

Ciągła ewolucja

Kubica od zawsze miał opinię kierowcy, który potrafi poprawić ustawienia samochodu i wycisnąć z niego maksimum. Pomimo kilku lat nieobecności w F1, nie stracił tego. - Najważniejsze słowo wszystkich testów Kubicy to "ewolucja". Od pierwszego dnia na torze, aż do ostatniego testu w Williamsie. Poprawił nie tylko swój wynik, ale też samochód - twierdzi Cerasoli.

Brazylijka jest zdania, że na Hungaroringu polski kierowca znacząco podkręcił tempo. - Trudno mieć w stu procentach wiarygodne dane, ale mówi się, że poprawa czasu była znacząca. Sekunda na okrążeniu, jeśli weźmie się pod uwagę początek i koniec testów. Do tego średnia prędkość w zakrętach wzrosła w porównaniu do występów Massy i Bottasa w tym samym samochodzie w 2014 roku, choć oczywiście wtedy warunki mogły być inne. Kubica, podobnie jak przed dziesięcioma laty, gdy opuszcza samochód, widzi uśmiechniętych inżynierów - dodaje.

Rola Felipe Massy

Felipe Massa podjął decyzję o zakończeniu kariery i tym samym zwolniło się miejsce w Williamsie na sezon 2018. Brazylijczyk długo prowadził rozmowy z zespołem, ale nie zakończyły się one sukcesem. Zdaniem dziennikarzy z Ameryki Południowej, kluczowe okazały się pieniądze. 36-latek nie był w stanie "przyprowadzić" ze sobą sponsorów, którzy wsparliby budżet ekipy z Grove.

- Zapytałam Paddy'ego Lowe'a, dyrektora technicznego Williamsa, czy uważa Massę za kierowców, który jest w stanie rozwijać samochód. Odpowiedział, że tak. Według niego, kierowca musi być regularny, reszta to dzieło inżynierów. Fakt jest taki, że obecnie telemetria zapewnia więcej danych niż kiedyś, więc i rola kierowców w tym względzie zmalała. Massa wykonywał dobrą robotę techniczną. Dlaczego zatem podjęto ryzyko, by dać samochód komuś, kto jest poza F1 od siedmiu lat i ma ograniczoną ruchomość prawej ręki? - zastanawia się Cerasoli.

Rola Lance'a Strolla

Lance Stroll w tym roku debiutuje w F1. Głównie dzięki pieniądzom ojca, który wpłacił do budżetu Williamsa ok. 30 mln euro. Opłacił on też dodatkowy program testowy, dzięki któremu jego syn zapoznaje się z niektórymi torami, mając do dyspozycji samochód z 2014 roku. To właśnie z niego skorzystali Kubica i di Resta na Hungaroringu. Stroll senior opłacił też pensję Lowe'a, przekonując go do pracy w Williamsie.

- Czy Kubica nie martwi się o dołączenie do zespołu, w którym nie do końca wiadomo kto rządzi? I nie wiadomo jaką będzie się pełnić rolę? - komentuje Cerasoli, nawiązując do ostatnich spekulacji, że to Kubica nie kwapi się do podpisania umowy z Williamsem.

Stary Kubica powrócił

Cerasoli nie ma jednak wątpliwości, że ostatecznie w przyszłym roku Kubicę zobaczymy w F1. - Dla świata F1 jest jasne, że "stary" Kubica powrócił. Jego ograniczona ruchomość prawej ręki jest przeszkodą, ale w życiu codziennym, nie w samochodzie. Jest tylko kwestia zmian na kierownicy i łopatek skrzyni biegów. Ci, którzy go znają, mówią, że Kubica nie podjąłby się próby powrotu, gdyby nie był pewny siebie w 120 proc. - ocenia Brazylijka.

Obecność Kubicy w Williamsie będzie też dodatkowym atutem dla zespołu z Grove, który w tym roku boryka się z problemami. - Historia powrotu Kubicy to jest coś, co przyniesie dodatkowe zainteresowanie Williamsem w przyszłym roku. Przed zespołem trudny cel do realizacji, czyli walka o czwarte miejsce wśród konstruktorów. Już nie tylko Force India będzie ich rywalem. Do tego grona dołączą też McLaren i Renault. Dlatego Williams będzie potrzebował odpowiedniego kierowcy - kończy Cerasoli.

Komentarze (1)
avatar
Uciekamy i Przekupujemy KS Torun
20.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Kubica, podobnie jak przed dziesięcioma laty, gdy opuszcza samochód, widzi uśmiechniętych inżynierów - dodaje." - Go go RK!