Lewis Hamilton i Sebastian Vettel toczyli między sobą pojedynek o tegoroczny tytuł mistrzowski w Formule 1 jako liderzy swoich teamów. Do zawodów w Belgii na torze Spa pierwszą pozycję w klasyfikacji generalnej zajmował kierowca Ferrari. Niesamowita końcówka w wykonaniu Hamiltona (5 wygranych w 6 rundach od GP Belgii) sprawiła, że to Brytyjczyk pewnie sięgnął po czwarty tytuł mistrza w karierze.
Zdaniem Hamiltona o jego wygranej zdecydował nie tylko szybszy samochód, ale także silniejsza psychika, która pomogła mu w zaciętej walce z rywalem z konkurencyjnego zespołu.
- Seb pokazał w tym sezonie większą nerwowość niż w poprzednich latach - zauważył Hamilton w wywiadzie na łamach "Stuttgarter Nachrichten". - Żaden z nas nie jest supermenem i każdy może ugiąć się pod ogromną presją. Niektórzy osiągnęli ten punkt wcześniej niż inni - dodał.
Brytyjski kierowca stajni Mercedesa stwierdził, że sam pod ogromną presją rośnie w siłę, co potwierdziła końcówka sezonu, gdy mając już zapewniony tytuł, nie potrafił wygrać żadnego z trzech ostatnich wyścigów.
- Sami widzieliśmy koniec sezonu. Zniknęła presja i już nie byłem taki dobry - żartował Hamilton. - Porównałbym ten sezon do wyścigu sprinterskiego z udziałem Usaina Bolta. On często ma zły start, ale potem rośnie w siłę.
Lewis Hamilton oczekuje, że w 2018 roku jego głównym konkurentem może być ponownie Vettel, który wróci z mocniejszym samochodem Ferrari. - Zakładam, że odzyska siły na przyszły sezon, ale ja się nie boję - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Górski: Byłem w wielkim głodzie narkotycznym. Lekarze bali się, czy nie zejdę