W przyszłym roku Lewis Hamilton rozpocznie swój szósty sezon w roli kierowcy fabrycznego teamu Mercedesa. Zespół i zawodnik dążą do przedłużenia wygasającej za 12 miesięcy umowy, zaś prasa lubiąca szukać sensacji często wraca do tematu transferu Hamiltona do Ferrari.
Zawodnik z biegiem lat chętnie zażegnuje jednak podobnych plotek sugerując, że Mercedes jest dla niego odpowiednim zespołem aż do końca wyścigowej kariery. - Nie potrafię sobie dzisiaj wyobrazić mojego transferu do Ferrari i wątpię by to się zmieniło - oznajmił na łamach "Stuttgarter Zeitung".
- Jestem związany z Mercedesem od trzynastu lat, czyli dłużej niż wielu pracowników fabryki i dłużej niż jakikolwiek inny kierowca w F1. Jestem dumny z tego, że mogę dla nich pracować i mam nadzieję, że uda mi się tutaj zakończyć karierę - dodał.
Partnerem zespołowym Hamiltona w sezonie 2018 pozostanie Valtteri Bottas, którego umowę przedłużono tylko o rok. Istnieje więc szansa, że niemiecki zespół w 2019 zatrudni nowego kierowcę. Jednak i tutaj istotny głos powinien mieć Hamilton który np. nie wyobraża sobie ponownej współpracy z Fernando Alonso, jak miało to miejsce w McLarenie w sezonie 2007.
- Nigdy już nie będziemy razem w jednym teamie - oświadczył Brytyjczyk w rozmowie z "Stuttgarter Zeitung". - Toto Wolff (szef Mercedesa - dop. red.) rozumie jak działa dynamika zespołu i porównuje ją do magnesu. Gdy masz dwa bieguny północne, to one wzajemnie się odpychają, potrzebujesz północnego i południowego. Dwa identyczne bieguny to ujemna energia, podobnie jak było ze mną i Alonso w 2007 roku - wspomniał Hamilton.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica może liczyć na wsparcie polskich kibiców. Wyjątkowa flaga debiutuje w Abu Zabi