Robert Kubica był na najlepszej drodze do powrotu do Formuły 1 po raz pierwszy od 2010 roku. Po kolejnych testach w Renault i Williamsie, krakowianin potwierdzał przed kamerami, że urazy jakich doznał w wypadku rajdowym w 2011 roku, który przerwał jego karierę, nie przeszkadzają mu w prowadzeniu samochodu F1.
Williams miał ostatecznie przekonać się do Kubicy po testach w Abu Zabi, na które zaproszono również Siergieja Sirotkina. Nieoczekiwanie, i niestety dla Polaka, tempo jakie zaprezentował Rosjanin dało do myślenia szefom stajni z Grove.
"Autosport" podał, że blisko dwa tygodnie po zakończeniu testów i dokładnej analizie wyników Sirotkina i Kubicy, Williams zdecydował się zatrudnić Rosjanina na sezon 2018. - Williams w trakcie całego procesu powtarzał, że decyzja o wyborze partnera zespołowego dla Lance'a Strolla zależeć będzie od poziomu konkurencyjności - pisze Lawrence Baretto.
Umowa Sirotkina z Williamsem powinna zostać zawarta w ciągu kilku dni. Do ustalenia pozostało kilka szczegółów. "Autosport" podaje, że zespół sowicie zarobi na zatrudnieniu Rosjanina. Na konto Williamsa wpłynie ok. 20 milionów dolarów ze strony rosyjskiego banku SMP.
Jeśli na ostatniej prostej wynikną komplikacje między 22-letnim kierowcą z Rosji a Williamsem, w miejsce Sirotkina do zespołu ma wskoczyć skreślony przez Red Bulla Daniił Kwiat, który występuje w F1 od 2014 roku.
Według "Autosportu", Robert Kubica na dobre przestał liczyć się w walce o ostatnie wolne miejsce w F1 na sezon 2018. To samo dotyczy rezerwowego zespołu Paula di Resty, który w lipcu tego roku zastąpił w GP Węgier kontuzjowanego Felipe Massę.
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Górski: Byłem w wielkim głodzie narkotycznym. Lekarze bali się, czy nie zejdę