Zmiany w superlicencjach. Kierowcom będzie trudniej o występy w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: widok na tor F1 w Monako
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: widok na tor F1 w Monako

FIA postanowiła zmienić zasady przyznawania superlicencji w sezonie 2018. Wszystko po to, aby utrudnić starty młodym kierowcom w sesjach treningowych przed wyścigami Formuły 1.

W tym artykule dowiesz się o:

Dotychczas kierowcy musieli pokonać dystans 300 kilometrów w samochodzie Formuły 1 w ciągu dwóch dni oraz odpowiadać na pytania z zakresu regulaminów sportowych. To wystarczyło, aby otrzymać superlicencję uprawniającą do występów w sesjach treningowych. W przypadku kolejnych występów, wystarczyło, że zespół zgłaszający zawodnika udowodnił, że w sposób należyty poinformował go o obowiązujących przepisach.

Od przyszłego roku sytuacja się zmieni. Młodzi kierowcy będą musieli mieć ukończonych co najmniej sześć wyścigów w Formule 2 albo mieć na swoim koncie 25 punktów licencyjnych zdobytych w mistrzostwach w ciągu ostatnich trzech sezonów.

Nowe przepisy dotyczą też kierowców rezerwowych, którzy w tym roku brali udział w treningach przed wyścigami F1. Uderzyłyby one jedynie w Alfonso Celisa Jr, który miał okazję jeździć samochodem Force India. Z kolei za kierownicą Toro Rosso swoją szansę otrzymał Sean Gelael. Kierowca z Indonezji, choć nie miał 25 punktów licencyjnych na koncie, to miał wystarczającą liczbę wyścigów w F2.

FIA konsekwentnie zmienia przepisy dotyczące superlicencji. To efekt sytuacji z 2015 roku, kiedy to zgodę na starty w F1 zdobył 17-letni wówczas Max Verstappen. Wielu ekspertów podkreślało wtedy, że Holender jest zbyt młody na starty w królowej motorsportu i należy uchwalić nowy regulamin, który nie dopuści do podobnych sytuacji w przyszłości.

Kierowcy punkty do superlicencji mogą zdobywać poprzez starty w F2, F3, IndyCar, WEC i Formule E.

ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak ostro o prezesach w ekstraklasie

Komentarze (0)