Scuderia Toro Rosso w wyniku szeregu uzgodnień między różnymi zespołami F1, odeszło od jednostek napędowych Renault po 2017 roku i podpisało kontrakt z Hondą. Japoński producent, po trzech nieudanych latach, opuścił zaś McLarena.
Helmut Marko, który jako opiekun Toro Rosso ma okazję widzieć na co dzień proces przygotowań do kolejnego sezonu, jest zadowolony z informacji, jakie otrzymuje na temat silników Hondy. Zdaniem Austriaka, wizerunek firmy z Azji został mocno sfatygowany przez nieudane partnerstwo z McLarenem i w dużej mierze przez ciągłe ataki na Hondę ze strony lidera zespołu - Fernando Alonso.
- Honda jest niezwykle aktywna, jeśli chodzi o pracę nad silnikiem - powiedział Marko cytowany przez "Auto Motor und Sport".
- Być może z kolejną jednostką będą już na poziomie Renault. W poprzednim roku musieli iść na kompromis ze względu na specyfikację podwozia McLarena. Nie mogli się swobodnie rozwijać, byli dość ograniczeni. Alonso zaś robił wszystko, aby wyglądali źle - dodał.
Marko nie ma też wątpliwości, iż spekulacje na temat coraz większych szans producentów F1 na dogonienie Mercedesa są przesadzone i niemiecki zespół pozostanie z silnikiem górującym nad rywalami także w 2018 roku.
- Najgorsza rzecz to ich tzw. tryb kwalifikacyjny - powiedział doradca Red Bulla. - W czasówkach są zawsze przed nami i na większości torów nie można ich wyprzedzić. W wyścigach zużywają zaś mniej paliwa - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: szalone sceny na treningu Man Utd. Pierwsza porażka Sancheza