Mercedes był jednym z zespołów, który postanowił dzielić obowiązki podczas przedsezonowych testów między dwójkę swoich kierowców, z podziałem na poranną i popołudniową sesję. Lwią część swojego czasu w mroźny wtorkowy poranek stracił Valtteri Bottas. Fin nie miał możliwości realizacji założonego programu na wilgotnym i chłodnym torze.
W drugiej części dnia na obiekcie w Katalonii pojawić miał się Lewis Hamilton. Brytyjczyk postanowił jednak zrezygnować z testów, aby zaoszczędzić zespołowi czasu związanego ze zmianą kierowcy. Tym bardziej, że testy były kontynuowane w czasie planowanej przerwy na lunch.
- Ponieważ warunki były bardzo zmienne, a dodatkowo straciliśmy czas w poniedziałek, najsensowniejszym wyjściem było utrzymanie Valtteriego w samochodzie - powiedział Hamilton.
- Valtteri jeździł o poranku więc czuł się już komfortowo w samochodzie, a zmiana kierowcy kosztowałaby nas kolejną godzinę. Nie mając wiedzy czy warunki nie ulegną zmianie, postanowiłem podjąć decyzję o poświęceniu swojego czasu, aby zespół mógł jak najlepiej poznać samochód przez kontynuację programu - dodał.
Valtteri Bottas dokończył dzień pokonując aż 94 okrążenia toru Catalunya i uzyskując drugi czas za Sebastianem Vettelem. Fin po dwóch dniach testów miał na swoim koncie przejechanych ponad 700 kilometrów, podczas gdy Hamilton pokonał niewiele ponad 100 km.
Podobnie jak pozostali kierowcy Bottas narzekał na anormalne warunki na torze w Barcelonie. - Nie wiem czy kiedykolwiek miałem okazję jeździć w podobnych okolicznościach - powiedział Fin. - Pogoda oczywiście była niefortunna, ale nie możemy z tym nic zrobić. Warunki dla wszystkich są takie same. Ostatecznie możemy jednak powiedzieć, że dzień zakończył się dla nas dobrze - podsumował.
ZOBACZ WIDEO F1: Robert Kubica ma plan na testy