W tym sezonie oczy wielu kibiców będą zwrócone na Siergieja Sirotkina. Rosjanin, obok Charlesa Leclerca, należy do debiutantów w tegorocznej stawce Formuły 1. Odbiór obu kierowców jest jednak zdecydowanie inny. O ile Monakijczyk ma przypiętą łatkę ogromnego talentu i w minionym sezonie w cuglach zdobył tytuł mistrzowski w Formule 2, o tyle Sirotkin wchodzi do królowej motorsportu z mianem "pay-drivera".
Na niekorzyść 22-latka działa też fakt, że w drodze po kontrakt w Williamsie pokonał Roberta Kubicę, podczas gdy wielu fanów na całym świecie miało nadzieję, że to Polak zostanie kierowcą zespołu z Grove.
Kubica, jako kierowca rezerwowy, pojawił się ostatnio na testach F1 w Barcelonie i postawił swoich młodszych kolegów z Williamsa pod ścianą. Kręcił od nich lepsze czasy, wydawał się pewniejszy za kierownicą. Sirotkin zdołał pobić jego rezultat dopiero podczas ostatniego dnia jazd, korzystając z lepszej pogody i warunków na torze.
W sezonie, jeśli tylko 22-latek będzie notować słabe wyniki, krytyka pod jego adresem będzie wracać. Sirotkin jest jednak na to przygotowany. - Nigdy nie czułem żadnej presji. W Formule 1 ciśnienie jest wystarczająco duże. Tu nawet nie chodzi o danego kierowcę, tylko o wszystkich. Gdybym nie był przygotowany na starty w tej serii, to nie byłoby mnie tutaj - powiedział rosyjski kierowca o czekającym go wyzwaniu.
Młody Rosjanin po raz kolejny zapewnił, że w Williamsie panuje bardzo dobra atmosfera i wszyscy członkowie ekipy pracują razem, by osiągała ona jak najlepsze wyniki. Tym bardziej, że próbne jazdy w Barcelonie uwydatniły pewne problemy z modelem FW41. - Nie ma na nas presji, są za to dobre relacje i chęć współpracy. Cieszę się, że otrzymuję pomoc od Lance'a Strolla czy Roberta Kubicy. Mamy dobre kontakty, potrafimy się dogadać. Sam daję z siebie wszystko. To jest to, co zamierzam robić w tym roku - dodał.
ZOBACZ WIDEO Mikołaj Sokół: Robert daje z siebie maksimum. Pracy na pewno mu nie zabraknie