Wiele wskazywało na to, że Lewis Hamilton rozpocznie tegoroczny sezon z nowym kontraktem z Mercedesem w kieszeni. Tymczasem umowa Brytyjczyka wciąż oczekuje na ostateczny podpis. Plotki głoszą, że wszystko z powodu wygórowanej pensji jakiej oczekuje zawodnik.
Toto Wolff jest jednak przekonany, że podpisanie kontraktu to kwestia czasu, zaś o wiele ciekawszym temat jest przyszłość Hamiltona po 2020 roku. Tu sam Mercedes nie wyklucza, że może stracić swojego kierowcę na rzecz największego rywala - Ferrari.
- Do końca 2020 roku minie 8 lat odkąd Lewis jest z nami. To długo, ale wcale nie jest wykluczone, że pozostanie na dłużej. Chcemy go tutaj na zawsze, aż do 2030 roku - powiedział Wolff, który daje Brytyjczykowi 6 lub 7 lat w F1, jednak bez zapewnienia, że wszystkie sezony objedzie w barwach obecnego teamu.
- W tej chwili Hamilton to członek rodziny Mercedesa, ale nie możemy nic wykluczyć po 2020 roku. W Formule 1 wszystko jest możliwe. Pokażcie mi kierowcę, który nie marzy o mistrzostwie z Ferrari. Nie wykluczam też tej opcji w przypadku Lewisa - powiedział Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"
W Mercedesie od dłuższego czasu jest gotowa opcja awaryjna na wypadek odejścia jednego z kierowców. Ewentualnymi zastępcami dla Hamiltona mogliby więc zostać Esteban Ocon z Force India lub Carlos Sainz jr..
- Esteban to mój mały skarb. Znamy go od dawna i co roku chłopak musiał stawiać czoła różnym wyzwaniom. Robił to bez problemu. To imponujące jak się rozwija - powiedział o Oconie Wolff.
W przypadku Sainza, który jest również w kręgu zainteresowań, Mercedes prowadził już wcześniej rozmowy z kierowcą. - Rozmawialiśmy z nim na team możliwości zostania jednym naszym kierowców, ale wówczas łączył go kontakt z Red Bulle - powiedział Wolff.
- Świetnie, że będziemy mieli okazję porównać go w tym roku z Nico (Hulkenbergiem). Jeśli skutecznie mu się przeciwstawi, to będzie na radarze wszystkich zespołów - dodał szef fabrycznej ekipy Mercedesa.