Renault w chwili obecnej, oprócz własnego fabrycznego teamu w F1, zaopatruje w silniki prywatne zespoły Red Bulla i McLarena. Wciąż jednak posiadają one deficyt mocy względem jednostek Mercedesa i Ferrari.
Prasa w Hiszpanii donosi jednak, że producent z Francji planuje dokonać znaczącego postępu pod względem wydajności od czerwcowego GP Kanady. Pojedyncze jednostki mogą być nawet dostępne dla kierowców podczas GP Monako, pod koniec maja.
- Według naszych źródeł jednostki napędowe Renault będą mocniejsze o ok. 30 KM, co na torze takim jak w Kanadzie powinno dać zespołom ok. 0,3 sekundy na okrążeniu - czytamy w raporcie dziennikarzy "AS".
Silnik Renault po wprowadzeniu aktualizacji ma osiągać moc 950 KM podczas, gdy Mercedes i Ferrari operują obecnie jednostkami na poziomie 1000 KM.
Na czerwiec poważniejsze poprawki do swojej jednostki napędowej planuje również współpracująca z Scuderia Toro Rosso Honda. Japończycy muszą bowiem dostarczyć jak najszybciej pozytywne dane o osiągach swoich motorów, jeśli marzą o podpisaniu kontraktu z Red Bullem na sezon 2019.
- Według krążących plotek Red Bull oświadczył Hondzie, że warunkiem podpisania umowy będzie zrównanie się przez nich w tym sezonie pod względem wydajności z jednostkami Renault - donosi "AS", który podaje, że motor Hondy zyska w czerwcu dodatkowe 40 KM.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy