Daniel Ricciardo chce nawet 40 mln euro od Red Bulla. "Rozmowy z Ferrari są coraz poważniejsze"
Nowy kontrakt Daniela Ricciardo w F1 wzbudza coraz więcej emocji. Australijczyk szuka nie tylko zespołu, który da mu szansę na walkę o mistrzostwo, ale także zapewni poważny zarobek.
Obecny zespół chciałby zatrzymać u siebie sześciokrotnego zwycięzcę Grand Prix, ale ten stawia podobno twarde warunki. Za swój podpis pod nowym dwuletnim kontraktem chce utrzymać blisko 42 miliony euro. To grubo ponad dwa razy większa pensja za sezon niż obecnie.
Media we Włoszech są przekonane, że podobne wymagania Ricciardo postawił Ferrari i Mercedesowi, z którymi prowadzi równoległe negocjacje. Co ciekawe oba zespoły mają w swoich szeregach kierowców (Hamilton i Vettel), którzy za rok startów kasują po kilkadziesiąt milionów euro i zatrudnienie Ricciardo na przedstawionych wyżej warunkach, mogłoby okazać się dla nich nie lada problemem.
Były właściciel zespołów F1, Giancarlo Minardi twierdzi jednak, że kierowca reprezentujący wciąż barwy Red Bulla, jest w trakcie zaawansowanych rozmów z Ferrari. - Ten zespół potrzebuje trochę odmłodzenia. Lubię Ricciardo i myślę, że Ferrari ma z nim coś więcej niż tzw. dżentelmeńską umowę - zdradził Minardi.
- To kierowca, który idealnie pasuje do zwycięskiego zespołu jakim jest Ferrari, ponieważ będzie mógł "pobudzić" Sebastiana Vettela, który jest dziś zdecydowanie liderem w Maranello. Zobaczymy jednak, co na to wszystko powie Vettel! - dodał Minardi.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem