Pastor Maldonado w Formule 1 kojarzy się głównie z dwiema rzeczami - wiecznym zamieszaniem na torze i heroiczną wygraną w GP Hiszpanii w 2012 roku. Wenezuelczyk, który "istniał" w F1 głównie dzięki wsparciu swoich sponsorów, właśnie w Barcelonie dokonał rzeczy wydawałoby się niemożliwej.
Williams na wygraną w F1 czekał wówczas już od ośmiu lat. Mało kto wierzył jednak, że w tamtą słoneczną niedzielę dokona tego Maldonado, w dodatku bijąc na mecie bohatera lokalnej publiczności i głównego faworyta wyścigu Fernando Alonso.
Hiszpan do mety dojechał jako drugi i wspólnie z innym uczestnikiem ceremonii podium Kimim Raikkonenem uniósł w geście szacunku na rękach kierowcę Williamsa.
Maldonado zapamiętał tamten moment jako swoje jedyne zwycięstwo w królowej motosportu. Brytyjski zespół od tego czasu czeka zaś kolejnych sześć lat na ponowne zwycięstwo w F1.