Williams podsumował trudny dzień. "Kubica wykonał fantastyczną pracę"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica w rozmowie z inżynierem Williamsa
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica w rozmowie z inżynierem Williamsa

Williams zakończył piątkowe treningi na torze Catalunya na końcu stawki. Wydarzeniem dnia był występ Roberta Kubicy w porannej sesji. - Szkoda, że samochód, który oddaliśmy w jego ręce był tak trudny w prowadzeniu - skomentował Paddy Lowe.

Wydarzenia na torze Catalunya nie potoczyły się po myśli kierownictwa Williamsa. W obu sesjach treningowych zawodnicy brytyjskiej ekipy zamykali stawkę. O poranku Robert Kubica skończył rywalizację z 19. czasem, a Lance Stroll był 20. W kolejnym treningu Kanadyjczyk awansował o jedną pozycję, zaś na ostatnim miejscu uplasował się Siergiej Sirotkin.

- Przede wszystkim, chcę pogratulować Robertowi pierwszej oficjalnej sesji treningowej w F1 od momentu, kiedy opuścił ten świat pod koniec 2010 roku. Wykonał dla nas fantastyczną pracę. Pokazał ogromną determinację i charakter, dzięki czemu ten powrót stał się w ogóle możliwy - powiedział po piątkowych jazdach Paddy Lowe, dyrektor techniczny zespołu z Grove.

Brytyjczyk ma świadomość, że model FW41 był w piątek niekonkurencyjny, stąd kiepski rezultat Kubicy. Polak podczas porannej sesji był wolniejszy o ponad trzy sekundy od najlepszego Valtteriego Bottasa. - Przykro mi, że samochód który oddaliśmy w ręce Roberta był wyjątkowo trudny w prowadzeniu. Wykonał jednak najlepszą możliwą pracę i dostarczył wiele informacji zwrotnych - dodał Lowe.

Humoru dyrektorowi technicznemu Williamsa nie poprawia postawa etatowych kierowców. Podczas popołudniowej sesji Stroll i Sirotkin również byli bez tempa i skarżyli się na podobne problemy, co wcześniej Kubica. Mimo to, Lowe wierzy, że ekipa jest w stanie zrobić krok naprzód przed sobotnimi kwalifikacjami.

- Nie był to dobry dzień dla nas. Nie zakładaliśmy, że to tor, który będzie nam sprzyjać, biorąc pod uwagę nasze problemy z modelem FW41 w tym sezonie. Jednak tempo okazało się gorsze niż zakładaliśmy. Wiemy jakie są nasze główne bolączki i postaramy się je naprawić. Na tym obiekcie zmagamy się też, jeśli chodzi o wykorzystanie potencjału opon typu supersoft. Poczyniliśmy jednak pewne postępy między pierwszym a drugim treningiem. Jestem pewien, że możemy zrobić o wiele więcej w nocy, dzięki czemu znajdziemy lepszy balans pojazdu na kwalifikacje i wyścig - podsumował Brytyjczyk.

Kubica po zakończeniu jazd podkreślał, że w jego przypadku walka o jak najlepszy czas nie miała większego znaczenia, bo skupiał się na innych zadaniach. - To dobre uczucie. Nie tylko wrócić do samochodu, ale też na oficjalny trening F1, bo to pierwsza okazja ku temu od 2010 roku. Było trochę emocji, ale one szybko zniknęły, bo maszyna okazała się trudna w prowadzeniu. Balans nie był zbyt dobry, ale musieliśmy pozostać przy tym co mamy w planach i wykonać testy części aerodynamicznych i opon - stwierdził 33-latek.

Polak przyznał też wprost, że w tym momencie Williams dysponuje w Barcelonie najgorszym samochodem w stawce. - To nie był łatwy trening, ale udało mi się w tych trudnych warunkach dać zespołowi kilka cennych opinii. Kiedy jazda samochodem wiąże się z takimi męczarniami, trudno jest się z tego cieszyć, ale i tak jestem szczęśliwy. Mieliśmy najgorszy w prowadzeniu pojazd w tej sesji treningowej, a i tak udało mi się zachować spokój i wydobyć z niego maksimum. Zrobiłem to, o co mnie proszono i dlatego mogę być zadowolony - dodał.

Problemy z balansem w modelu FW41 sprawiły, że w porannym treningu sporo czasu zmarnował Stroll. Kanadyjczyk wypadł z toru w jednym z zakrętów i przedwcześnie zakończył jazdy. - Tak naprawdę o poranku nie pokonałem zbyt wielu kilometrów. To nie była sesja, na jaką liczyłem. Trudno było znaleźć właściwy balans. To nie było coś, czego pragnie kierowca wyścigowy. W drugim treningu próbowaliśmy uporządkować kilka rzeczy, a samochód nieco się poprawił. Ciągle mamy jednak wiele do zrozumienia i zrobienia - zapowiedział 19-latek z Kanady.

W trudnym położeniu znalazł się również Sirotkin, który rano oddał swój samochód na rzecz Kubicy. Rosjanin wyjechał na tor w popołudniowej sesji i nie miał łatwego zadania.

- Samochód trudno się prowadzi. Efekt jest taki, że trzeba być w 200 proc. skupionym na wszystkim, co się robi. Już rano było widać, że trudno go okiełznać. Trzeba włożyć sporo energii w jego prowadzenie. Nie spodziewaliśmy się jednak, że będzie nam tutaj łatwo i musimy nadal szukać poprawek w naszym modelu. To była kiepska sesja, ale mamy długoterminowy plan, który wymaga ogromu pracy od nas wszystkich. Dlatego nie chcę, by jedno złe wydarzenie miało wpływ na całokształt. Wszyscy pracują ze spokojem, zajmie nam to trochę czasu, ale wrócimy na właściwe miejsce - zapewnił Sirotkin.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

Źródło artykułu: