Robert Kubica zadowolony z treningu. "Zawsze jestem szczęśliwym człowiekiem"

Newspix / ATB / Na zdjęciu: Robert Kubica
Newspix / ATB / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica jest zadowolony z porannego treningu przed GP Hiszpanii. To zaskakujące, bo Williams był najgorszy w całej stawce i stracił wiele do czołówki. - Było słonecznie, ciepło, ale i emocjonalnie - powiedział Polak.

Wyniki porannej sesji treningowej na torze Catalunya nie są optymistyczne dla Williamsa, gdyż brytyjski zespół został sklasyfikowany na końcu stawki. Robert Kubica wykręcił 19. rezultat, Lance Stroll był 20. Na dodatek Kanadyjczyk nie ustrzegł się błędu i wypadł z toru, przez co stracił kilkanaście cennych minut treningu.

- Było słonecznie, ciepło, ale i emocjonalnie. To był mój pierwszy występ od Grand Prix Abu Zabi w 2010 roku. To nie była łatwa sesja, ale tego się spodziewaliśmy. Mam jednak jasny pogląd na to, co się dzieje z samochodem - powiedział Kubica.

33-latek w piątek również nie ustrzegł się błędu. Chwilę przed wypadnięciem z toru Strolla, Kubica zaliczył "bączka" w zakręcie numer trzynaście. Wpływ na to miały warunki panujące na torze w stolicy Katalonii, gdzie od poranka wieje bardzo mocny wiatr.

- Już po kilku zakrętach zdałem sobie sprawę, że to nie będzie łatwy trening. Wtedy moje emocje musiały odejść na bok. Tak naprawdę nie było mi łatwo, bo nie siedziałem w samochodzie od dwóch miesięcy. Ten wiatr nie pomagał i warunki nie były idealne. Balans samochodu nie był zbyt dobry. Zebraliśmy jednak pewne dane i to początek naszego programu, który będziemy kontynuować w przyszłą środę. Bo mam kilka pomysłów - dodał krakowianin.

Dla Kubicy był to pierwszy z trzech tegorocznych występów w sesjach treningowych. Plan dnia nie zmienił się jednak znacząco w porównaniu do poprzednich Grand Prix, w których Polaka nie oglądaliśmy za kierownicą FW41. - Mieliśmy poranny zwykły briefing z inżynierami, na którym Rob Smedley (dyrektor Williamsa ds. osiągów - dop. aut.) omawiał wszystkie detale. Staraliśmy się zrealizować jak najwięcej z tych założeń - zdradził Kubica.

Zadowolony z pracy wykonanej przez kierowcę z Polski był z kolei Rob Smedley. - Wykonał naprawdę dobrą pracę. Tak jak tego oczekiwaliśmy. Robert i Lance męczyli się z balansem samochodu. To są na pewno kwestie, nad którymi musimy popracować. Robert przetestował też kilka nowych części aerodynamicznych i to dało nam przydatną wiedzę - ocenił dyrektor Williamsa ds. osiągów.

Dla Kubicy to dopiero początek pracy nad rozwojem tegorocznej maszyny Williamsa. W przyszłym tygodniu na obiekcie Catalunya odbędą się testy opon Pirelli, w których Polak również weźmie udział. - Już na porannym briefingu mówiłem, że to co rozpoczynamy tutaj w piątek, to początek programu, jaki mamy na najbliższe dni. Mamy jasny plan i wiemy, nad czym mamy pracować. Znamy swoje słabości. W kolejnym tygodniu dokonamy szeregu testów, by zrozumieć wpływ niektórych części na samochód. To część naszego programu naprawczego - zdradził Smedley.

Tymczasem Kubica dalszą część weekendu wyścigowego będzie musiał oglądać z boksów. W drugiej sesji treningowej do pojazdu wróci bowiem Siergiej Sirotkin. Polak nie jest jednak zmartwiony tym faktem.

- Ja zawsze jestem szczęśliwym człowiekiem. To było jasne od początku. Gdy decydowałem się na pracę dla Williamsa, to było wiadome, że tak to będzie wyglądać. Przemyślałem to i zaakceptowałem. Nie jest to dla nas łatwy okres, ale mimo wszystko muszę się cieszyć z tego, co robię. W F1 jest taka nadrzędna zasada. Jeśli samochód dobrze się prowadzi, to kierowcy, inżynierowie i szefowie są wspaniali. Gdy samochód nie jest konkurencyjny, to nagle wszyscy są do bani. Kierowcy popełniają błędy, nie wiedzą, jak rozwijać pojazd, jak rozgrzewać opony. Dlatego ważne jest, by trzymać się razem. Jeśli uda nam się poprawić jako zespół, to będziemy mieć satysfakcję. Sam będę mieć z tego frajdę, bo jestem częścią tej ekipy - zakończył Kubica.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

Źródło artykułu: