Ponad rok temu Robert Kubica podczas testów w samochodzie Renault na torze w Walencji, wrócił za kierownicę bolidu Formuły 1 po raz pierwszy od tragicznego wypadku rajdowego w 2011 roku, który zatrzymał jego karierę.
W trakcie ostatniego weekendu F1 w Hiszpanii, Kubica wystąpił w oficjalnej sesji treningowej przed głównym wyścigiem. Ponownie nie zabrakło pytań o to jak radzi sobie teraz za kierownicą samochodu, gdy już przywykł do jazdy z ograniczeniami w prawej ręce.
- Podczas jednego z moich pierwszych weekendów w F1 w 2006, bodajże w Malezji, pojawiło się nagranie, gdzie było widać jak prowadzę samochód z trzema palcami oderwanymi od kierownicy - opowiadał na łamach "Motorsport Week".
- Pamiętam, że inżynierowie byli zszokowani i pytali dlaczego tak robię. Powiedziałem po prostu, że nie wiem. Prawdopodobnie chodzi o to, że nie musisz używać do prowadzenia bolidu całej swojej mocy - wyjaśniał krakowianin.
- Być może sposób w jaki jeżdże jest teraz wystarczający, inaczej przecież by mnie tu nie było, nikt nie dałby mi szansy w testach i nie przejechałbym 160 okrążeń w samochodzie F1. Jeżdżę inaczej niż 10 lat temu. Różnię się od innych kierowców, ale wynik tego jest taki sam lub zbliżony - dodał.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"
W tegorocznym samochodzie Williamsa Robert Kubica nie ma jednak zbyt wielu momentów do satysfakcji. Model FW41 okazał się sporym niewypałem i Kubica wyjaśnia, że w relacji z kierowcą, to maszyna przejmuje prowadzenie na torze, co z punktu widzenia zawodnika walczącego o jak najlepszy czas, jest fatalną informacją.
- Aby czerpać radość z jazdy musisz mieć samochód dopasowany do swojego stylu jazdy, który daje ci margines podczas jego prowadzenia. Niestety obecnie jesteśmy w sytuacji, w której to nasz bolid rządzi nami na torze - powiedział Kubica.
- To nie jest przyjemnie i wymaga ciężkiej pracy, aby odrobić 4 sekundową stratę do najlepszych. Cięższej nawet od tego, gdy musisz wykrzesać z samochodu ledwie kilka dziesiątych sekundy i ryzykujesz dlatego całe okrążenie. Ważne jednak, abyś to ty był panem sytuacji - kontynuował.
- My często prowadzimy nasz bolid czekają na to co się wydarzy. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć i musimy nagle reagować, co nie jest łatwe - podsumował.
Dopytany czy cieszy się jazdą podczas każdej okazji do testów FW41, Kubica odparł krótko. - Czasami ścigasz się nie o pozycję, a tylko dla własnej satysfakcji i dla własnego poczucia, że wykonałeś dobrą robotę. W przeszłości stawałem na podium i byłem bardziej niezadowolony niż po niektórych wyścigach w których byłem dziewiąty.