Najlepsze wejście w nowy sezon Formuły 1 zanotowało Ferrari, ale Włosi ostatnio przeżywają gorsze chwile. Weekend wyścigowy w Barcelonie nie był udany dla stajni z Maranello ze względu na problemy z dopasowaniem się do nowych opon Pirelli.
W przeszłości na krętym torze w Monako słabo radził sobie również Mercedes, dlatego ogromna szansa otwiera się przed kierowcami Red Bull Racing. - Wiele razy mówiłem, że ten zespół jest silny i ma duży potencjał. Musimy się upewnić, że my rozwiążemy swoje własne problemy i będziemy w stanie pójść we właściwym kierunku - ocenił Sebastian Vettel z Ferrari.
Włosi w najbliższy weekend nie stoją jednak na straconej pozycji. W zeszłym roku to właśnie Vettel triumfował w księstwie. Na dodatek, podczas najbliższego wyścigu kierowcy będą mieć do dyspozycji opony, które lepiej współgrają z modelem SF71H.
- Musimy pamiętać, że w samochodzie zmienia się wiele rzeczy. Nawet jeśli w tym roku uda nam się zrobić coś wspaniałego, to ciągle długa droga przed nami - dodał Vettel.
W podobnym tonie o rywalizacji w Monako wypowiadali się ostatnio przedstawiciele Mercedesa. Ich zdaniem, atutem Red Bulla na ulicach Monte Carlo będzie duża siła docisku, jaką dysponuje model RB14. - Nasz samochód był bardzo szybki w trzecim sektorze w Barcelonie, gdzie mamy sporo zakrętów. To dobry wskaźnik tego, na co nas stać w Monako - skomentował Christian Horner, szef Red Bulla.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"