Kimi Raikkonen do wyścigu o Grand Prix Monako startował z czwartej lokaty i na tej samej pozycji dojechał do mety. Fin po drodze wykonał jeden pit stop, podobnie jak większość stawki. - Kwalifikacje w większości decydują tutaj o rezultacie. Zbyt dużo się nie działo - skomentował Raikkonen.
- Sporo zależy także od startu. Wszyscy jechali spokojnie jeden za drugim i nie doszło do żadnej kolizji. Ten kto jechał z przodu, dyktował tempo - dodał.
Wcześniej swoje niezadowolenie z tegorocznych zawodów na ulicach Monte Carlo wyraził Lewis Hamilton, a także Fernando Alonso. - Bodaj od szóstego okrążenia tylko krążyliśmy po torze. To była zwykła przejażdżka i nie miała wiele wspólnego z ściganiem - powiedział Brytyjczyk.
- Niezwykle nudny, to chyba najnudniejszy wyścig w historii Formuły 1. Bez samochody bezpieczeństwa, bez żółtych flag. Sądzę, że trzeba dać coś więcej kibicom, którzy zapłacili za bilety - podsumował kierowca McLarena.
ZOBACZ WIDEO Szpilka mówi o błędzie organizatorów. Wie, dlaczego nie udało się zapełnić stadionu
Ciekawe GP Monaco, były do 2013 roku. Normalne silniki i duzy docisk.
Czy ktoś pamięta Czytaj całość