Sirotkin pokonał Kubicę przez miliony dolarów. Teraz imponuje w F1

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica i Siergiej Sirotkin
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica i Siergiej Sirotkin

Sprawiający ogromne trudności kierowcom tegoroczny bolid Williamsa może maskować efektowny debiutancki sezon Siergieja Sirotkin. Za Rosjaninem nie przemawiają wyniki, ale godna postawa w obliczu kryzysu zespołu.

Siergiej Sirotkin w trakcie pierwszej części swojego debiutanckiego sezonu w królowej sportów motorowych był raczej anonimową postacią w padoku. Nie mówiono i pisano o nim tyle, co chociażby Maxie Verstappenie, gdy ten zawitał do F1 czy chociażby Lancie Strollu, który debiutował rok temu z Williamsem.

Krytyka spłynęła jednak na Rosjanina jeszcze przed pierwszym wyścigiem sezonu 2018. Mało kto wierzył bowiem, że pochodzący z Moskwy zawodnik przekonał do siebie Williamsa swoim niezwykłym tempem na torze podczas testów. Fani i część ekspertów ze środowiska F1 była raczej przekonana, że chodzi o istotne wsparcie od sponsorów ze Wschodu.

- Wywołał ogromne kontrowersje, bo uważa, się, że żaden kierowca w historii F1 nie miał podobnego wkładu do budżetu - uważa Mark Hughes z "Motorsport Magazine". - Był na świeczniku tym bardziej, że przerwał piękną historię powrotu Roberta Kubicy do F1.

Według Hughesa, Sirotkin został rzucony na głęboką wodę w swoim pierwszym sezonie, bo wiele rzeczy układa się obecnie nie po myśli Williamsa. Wszystko zaczyna się od fatalnego tegorocznego samochodu FW41, który kierowca rozwojowy Robert Kubica  określił po testach i GP Hiszpanii jako "niezdolny do jazdy".

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

- Dla debiutanta nie mogło być gorszego scenariusza. Znalazł się w zespole, który walczy o przetrwanie w dłuższej perspektywie, a ostatnio traci kolejne istotne figury w sztabie technicznym. Jego zespołowy partner miał przed rokiem dużo łatwiej, bo bolid był bardziej przewidywalny, a obok siebie miał niezwykle doświadczonego Felipe Massę, który mógł go wielu rzeczy nauczyć. Sirotkina rzucony na wodę albo zatonie albo nauczy się pływać - stwierdził Hughes.

Ekspert "Motorsport Magazine" uważa, że GP Monako było idealnym przykładem na to, jak Sirotkin szybko odnalazł się w świecie Formuły 1. Według Brytyjczyka debiutant Williamsa był jedną z gwiazd ostatniego weekendu wyścigowego w Księstwie.

- W trakcie sobotniego treningu i kwalifikacji zaczął wyglądał jak poważny kierowca F1. Imponował jazdą po ciasnym torze i niezwykłą precyzją - pisze Hughes. - W Q1 wykonał świetne okrążenie, które dało mu wysokie 8 miejsce. Williams zaczął dzięki niemu marzyć nawet o awansie do Q3, po raz pierwszy w sezonie. Okazało się to zbyt optymistyczne. Mimo tego uzyskał w tym dniu czas o pół sekundy lepszy od Strolla.

Hughes chwali przede wszystkim podejście Rosjanina do swoich obowiązków w trudnym okresie dla Williamsa. Sirotkin wnosi przecież ogromny kapitał do skromnego budżetu stajni z Grove i podobnie jak Lance Stroll mógł podczas kolejnych weekendów skamlać o to w jakim fatalnym samochodem przyszło mu jeździć. 22-latek trzyma jednak głowę nisko i pracuje ciężko, by wspólnie z zespołem wejść na dawny poziom. Kończy się to często na wielogodzinnych wizytach w fabryce i symulatorze.

W Grove korzystają zresztą z ogromnej wiedzy Sirotkina. O ile wszyscy są przekonani jak duży może być wkład Roberta Kubicy do rozwoju FW41, z uwagi na doświadczenie Polaka, a także jego umiejętności, to młodego Sirotkina docenia mało kto. Rosjanin pojawił się zaś w F1 jako jeden z nielicznych kierowców z tytułem inżyniera uzyskanym na Moskiewskim Uniwersytecie. To sprawia, że jest coraz ważniejszym członkiem zespołu.

- Jego sponsorzy wnoszą ogromne pieniądze do Williamsa, ale to on przyciągnął ich do siebie swoim talentem. To coś zupełnie innego niż torowanie sobie drogi do F1 rodzinnymi pieniędzmi - podkreśla Hughes, który jednoznacznie wskazuje tu na przykład Lance'a Strolla, wspieranego przez zamożnego ojca, który w obliczu trwającego kryzysu Williamsa miał grozić wycofaniem swojego wsparcia.

Po sześciu wyścigach obecnego sezonu teoretycznie liderem Williamsa jest Stroll. Kanadyjczyk młodszy o trzy lata od Sirotkina, dostarczył zespołowi jedyne punkty i szczyci się lepszym wynikiem w kwalifikacjach niż partner zespołowy. Statystyki to jedno, a rzeczywistość co innego. Trudno nie odnieść bowiem wrażenia, że Williams w czasach kryzysu chwali sobie znacznie bardzie współpracę z debiutantem.

Źródło artykułu: