Początkowo Mercedes planował przywiezienie do Kanady poprawionych wersji nowych silników. Problemy z niezawodnością sprawiły jednak, że Niemcy zmienili zdanie. Ostatecznie Lewis Hamilton i Valtteri Bottas w Montrealu będą dysponować dość zużytymi jednostkami.
Ekipa z Brackley chciała zamontować w swoich samochodach zaktualizowane silniki, bo na torze im. Gillesa Villeneuve'a bardzo ważne jest posiadanie sporej mocy. Używane jednoski miały wrócić do pojazdów Hamiltona i Bottasa na jeden wyścig na Węgrzech, bo nie jest on tak wrażliwy pod względem mocy.
- Montreal to tor, na którym trzeba dysponować dużą mocą, więc naszym celem było posiadanie na nim nowych silników. Fabryka pracowała tak ciężko, jak tylko mogła. Musieliśmy jednak podjąć rozsądną decyzję, aby nie przywozić jednostek do Kanady. To nie jest zbyt dobra informacja, ale postaramy się z nią jakoś uporać - ocenił Hamilton.
Aktualny lider klasyfikacji generalnej mistrzostw świata nie ma wątpliwości, że wpłynie to na jego wynik w niedzielnym wyścigu. - Skorzystanie z używanych silników będzie najprawdopodobniej oznaczać, że nasza wydajność nie będzie najwyższa. To będzie siódme Grand Prix dla tych maszyn. Celem jest, aby każda jednostka sprawnie przeszła przez swój cykl siedmiu wyścigów. Naturalnym jest jednak, że one ulegają degradacji i z każdym występem tracą część mocy. Dlatego bez wątpienia stracimy w Kanadzie na wydajności. Dodając do tego charakterystykę tego toru, to nasze kłopoty się dodatkowo pogłębią - dodał 33-latek.
W tej sytuacji kierowcy Mercedesa zależy na wywiezieniu z Kanady jak największej liczby punktów. - Pozostaje mi liczyć na niezawodność tego silnika. Chcę odjechać ten wyścig. Przyjechałem do Kanady, by walczyć o wygraną, to naturalne. Jednak nasi rywale przygotowali na te Grand Prix poprawki w silnikach. To może im dać od 0,1 s. do 0,2 s. na okrążeniu. Do tego Ferrari jest piekielnie mocne na prostych. Zapowiada się to interesująco, damy z siebie wszystko - podsumował Hamilton.
ZOBACZ WIDEO Kownacki założył się z Lewandowskim. "Robert przegrał, ale nie zrobił pompek"