Wyjątkowa chwila dla Jacquesa Villeneuve'a. "To zaszczyt dla mnie"
Niezwykły zaszczyt spotka Jacquesa Villeneuve'a przed Grand Prix Kanady. W niedzielę były mistrz świata F1 poprowadzi samochód swojego ojca Gillesa z 1978 roku. To na nim Villeneuve senior odniósł wygraną na torze w Montrealu przed 40 laty.
Dla 47-latka nie będzie to pierwsze spotkanie z samochodem, za kierownicą którego zwycięstwo odniósł jego ojciec. Były kierowca Williamsa ścigał się nim już podczas Festiwalu Prędkości w Goodwood w 2004 roku.
- To coś wspaniałego, bo po raz pierwszy będę przewodzić stawce F1 w Montrealu! W miarę upływu czasu pamięć o Gillesie ma większe znaczenie, ponieważ widać jakie wartości reprezentował, jak wiele oznaczał dla fanów i ludzi związanych z tym sportem. Teraz, gdy sam mam dzieci, czuję to jeszcze mocniej - powiedział Villeneuve.
Kanadyjczyk nie ukrywa, że prowadzenie modelu 312 T3 nie należy do przyjemnych. - Siedziałem w nim już w Goodwood. Uczucie jest takie jakby człowiek wszedł do puszki z tuńczykiem. Znajdujesz się w kawałku plastiku i masz się czuć bezpiecznie, podczas gdy to tylko plastik! Nadal jednak jest to niesamowite, że samochody już w tamtych czasach były tak zaawansowane technicznie - dodał.
ZOBACZ WIDEO Kuba Błaszczykowski wykonuje tytaniczną pracę. "Prawdziwą weryfikacją będą mecze towarzyskie"- To naprawdę zaszczyt dla mnie. Mnie i Francois kosztowało to wiele pracy, aby ściągnąć tutaj ten samochód. Przywołuje to wiele emocji. Gdybyśmy w 1978 roku przedstawili wydarzenia z tego wyścigu jako scenariusz filmowy, to zostałby on odrzucony, bo wszystko było tak niewiarygodne. Miałem okazję oglądać pierwszą wygraną ojca, choć wiem, że tamten sezon był dla niego bardzo trudny. To zwycięstwo zrobiło jednak różnicę - podsumował były mistrz świata.
Jacques Villeneuve najlepszy wynik w Grand Prix Kanady uzyskał w roku 1996. Zajął wtedy drugie miejsce.