Siergiej Sirotkin o relacjach z Robertem Kubicą. "Nie czuję się zagrożony"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica i Siergiej Sirotkin
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica i Siergiej Sirotkin

- Nie czuję się zagrożony z powodu Kubicy - mówi o sytuacji w Williamsie Siergiej Sirotkin. Rosyjski kierowca, który nie zdobył jeszcze punktów w tym sezonie F1, cieszy się z obecności Polaka w zespole Williamsa.

Tegoroczna dyspozycja Williamsa wywołuje szereg komentarzy. Zespół postawił się w trudnej sytuacji, bo Lance Stroll i Siergiej Sirotkin to najmłodszy duet w F1. Kanadyjczyk ma 19 lat, Rosjanin 22. W połączeniu z nieudaną konstrukcją modelu FW41 ekipa z Grove ma spore problemy z regularnym zdobywaniem punktów.

Tymczasem kierowcą rezerwowym w brytyjskiej ekipie jest Robert Kubica. Polak ma znacznie większe doświadczenie niż Kanadyjczyk i Rosjanin. Jego występy na testach pokazały też, że pomimo siedmioletniej nieobecności w F1, nie zapomniał jak się jeździ samochodem.

Tak długo jak Stroll i Sirotkin będą zawodzić oczekiwania kibiców, tak długo trwać będzie dyskusja nad tym, by któregoś z nich zastąpił Kubica. - Nie czuję się zagrożony z powodu Kubicy. Wszyscy znamy jego rolę w zespole. Mam bardzo dobre relacje z nim, pomimo tego co się ludziom wydaje. To bardzo miły facet. Bardzo otwarty i przyjazny. Jego sytuacja przypomina mi moją z Renault sprzed roku. Czasem czujesz się niepotrzebny, ale musisz zrozumieć pewne rzeczy. Nawet jeśli nie jeździsz samochodem, to twoja praca jest interesująca. Dlatego darzę Roberta ogromnym szacunkiem. Wiele osób może być zaskoczonych tym, co teraz powiem, ale cieszę się, że mamy go w zespole. Dobrze, że dzięki niemu mamy poszerzony horyzont myślenia - mówi o sytuacji rosyjski kierowca.

22-latek jest w o tyle trudnej sytuacji, że dla niego obecny sezon jest debiutanckim w królowej motorsportu. Sirotkin musi zapoznawać się z nowymi torami, a do tego ma do dyspozycji niekonkurencyjny samochód.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 83. Wojciech Szaniawski: Robert Lewandowski za jedną kampanię może dostać nawet 4 mln euro

- Nie jest łatwo. Nie zdobywamy punktów, a tempo samochodu nie jest takie jakie zakładaliśmy. Łatwiej byłoby wejść do pojazdu, który jest łatwy w prowadzeniu i daje szanse na dojeżdżanie do mety na punktowanych pozycjach. Cieszę się jednak z tego wyzwania, z pracy z chłopakami z zespołu. Jesteśmy zjednoczeni i chcemy poprawić sytuację. To wysiłek zespołowy. Czuję, że odgrywam w tym ważną rolę. Gdy tylko pozbędziemy się kłopotów, to wyniki przyjdą - dodaje kierowca z Moskwy.

Sytuacji Rosjanina nie ułatwia fakt, że zimą zyskał on miejsce w Williamsie głównie za sprawą środków finansowych, jakie SMP Racing wpłaciło na konto zespołu z Grove. Na dodatek, wielu kibiców ma świadomość, że gdyby nie pakiet sponsorski 22-latka, to bylibyśmy świadkami spektakularnego powrotu Kubicy do F1. To nałożyło na Sirotkina dodatkowe ciśnienie.

- Nie odczuwam żadnej presji. Wiem, że ona jest obecna w F1. Są chwile, kiedy nie można zasnąć w nocy. Szczególnie teraz, gdy nie mamy punktów. Nie jesteśmy jednak w sytuacji, gdy powinniśmy się tym martwić. To nie jest tak, że presja związana ze zdobywaniem punktów budzi mnie rano. Nie, budzi mnie pasja do tego, co robię. Spędzenie minionego roku poza wyścigami przypomniało mi jak bardzo to kocham. Naprawdę czegoś mi wtedy brakowało. To było tak, jakby ktoś zabrał ci kawałek serca. Dlatego powrót do samochodu to ogromne emocje - twierdzi Sirotkin.

Młody kierowca chce jak najszybciej chłonąć wiedzę związaną z F1. Zaraz po ogłoszeniu kontraktu przeprowadził się do Wielkiej Brytanii i kupił mieszkanie kilka kilometrów od fabryki Williamsa. Od momentu ogłoszenia jego kontraktu nie było dnia, aby Sirotkin nie pojawił się w Grove i nie odbył pracy z inżynierami.

- Czasem wpadnę do fabryki, aby zjeść lunch z chłopakami, wykonać jakiś trening i wrócić do domu. Innym razem spędzam tam cały dzień na różnych spotkaniach, do tego dochodzi praca w symulatorze. Podoba mi się to, czasem ktoś zarzuci jakimś żartem. Trenujemy też razem z inżynierami i mechanikami. Żartowałem nawet, że po powrocie z Grand Prix Monako po raz pierwszy widziałem moje mieszkanie w ciągu dnia. Bo zwykle wracam do niego późnym wieczorem i nie wiem nawet jak wygląda! - zdradza 22-latek.

Sirotkin jest przekonany, że robi wystarczająco dużo, aby pokazać wszystkim, że należy mu się miejsce w królowej motorsportu. - Mogę powiedzieć, że tak. Nie lubię jednak mówić takich rzeczy o sobie. Najpierw chcę wykonać dobrą robotę, tak aby była widoczna. Potem chcę, by ktoś przyszedł i powiedział, że nieźle się spisałem. Nie chodzi o to, bym to ja mówił, że robię coś dobrze. To dopiero początek mojej drogi, ale taka mentalność daje mi szansę na walkę - podsumowuje kierowca Williamsa.

Źródło artykułu: