W najbliższy weekend Formuła 1 wróci do Spielbergu na tor należący do Red Bulla, by rozegrać kolejną edycję wyścigu o GP Austrii. Unikatowym elementem weekendu na torze położonym w Styrii były "grid girls" noszący tradycyjne austriackie stroje Dirndl.
W związku z zarządzeniem obecnych władz Formuły 1 o wycofaniu "grid girls", Austria może być pozbawiona swojego znaku rozpoznawalnego. - Urządzono niesamowite kukiełkowe show. Formuła 1 ma znacznie ważniejsze rzeczy do zrobienia niż debata na temat dziewczyn na torze - grzmi na łamach dziennika "Kronen" właściciel Red Bulla, Dietrich Mateschitz.
Czy podczas najbliższego weekendu może zatem dojść do ugody między Liberty Media a organizatorem GP na dawnym torze A1 Ring? Rzecznik prasowy obiektu w Spielbergu zapowiedział, że kibice nie muszą się martwić o obecność dziewczyn w Drindl. - Będą miały swoje zadanie poza torem, w różnych obszarach - zapewnił przedstawiciel prasowy Red Bull Ring, Stefan Hotschl.
Grand Prix Austrii wróciło do Formuły 1 po 11-letniej przerwie w 2014 roku. Zwycięzcą ubiegłorocznego wyścigu został Valtteri Bottas z Mercedesa. Niemiecki zespół triumfuje nieprzerwanie na pętli w Styrii od momentu powrotu do kalendarza MŚ.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Padły zarzuty wobec słów Lewandowskiego. "Za dużo zwala na kolegów"