W piątkowych treningach w GP Austrii, jak co roku wrócił temat zbudowanych niezwykle agresywnie krawężników oddzielających nitkę toru od pobocza. Zawodnicy znów mieli problem z utrzymaniem się w granicach pętli Red Bull Ring, co skutkowało w skrajnych przypadkach uszkodzeniem samochodu.
Ze złamanym przednim skrzydłem do alei serwisowej wracał w piątek Stoffel Vandoorne z McLarena. Jeszcze poważniejsze konsekwencje poniósł Pierre Gasly, który po wjechaniu na krawężniki w ostatnim łuku, uszkodził przednie zawieszenie w samochodzie Toro Rosso.
Sergio Perez z Force India uważa, że FIA szkodzi zespołom przez niekonsekwencję w swoich działaniach, przy projektach różnych torów F1. - Nie ma spójności między obiektami w kalendarzu. Na takim torze jak w Austrii jedziesz trochę szerzej i niszczysz bolid, a na innych pętlach możesz wyjechać nawet 10 metrów poza tor i nie poniesiesz konsekwencji - zauważył Meksykanin.
Według Gasly'ego problem w Austrii polega na tym, że nieco szersza jazda w miejscu, w którym on sam uszkodził poważnie samochód, umożliwia wykręcenie szybszego okrążenia. Zawodnicy sami więc często ryzykują wszystko, by tylko urwać coś do lepszego czasu.
ZOBACZ WIDEO Kadra podzielona przez Lewandowskiego? Boniek w wywiadzie nie pozostawił wątpliwości
- Jeśli jest tam możliwość zdobycia przewagi, to naturalne, że jako kierowca wyścigowy będzie próbował tak jechać. Rzecz w tym, że trzeba wówczas opierać przednie skrzydło na krawężnikach i lekko je uszkadzać - powiedział Francuz.
Nie wszyscy kierowcy byli tak stanowczy w ocenie projektu agresywnych tarek na Red Bull Ring. Zachęcająco wypowiadali się na ten temat m.in. zawodnicy austriackiej stajni F1 - Red Bull Racing, dla którego to domowa runda Grand Prix.
- Sam uszkodziłem dzisiaj przednie skrzydło po wjeździe na krawężniki. Nie mam jednak zastrzeżeń do ich projektu, naszym zadaniem jest bowiem trzymać się z dala od nich i pilnować granic toru - stwierdził Daniel Ricciardo.
Australijczyka wspierał w tej opinii Max Verstappen. - Warunki są takie same dla wszystkich i trzeba ich (krawężników) po prostu unikać. Oczywiście wjeżdżając na nie ryzykujesz uszkodzeniem bolidu, ale gdyby była tam ściana, to uderzyłbyś prosto w nią - zaznaczył młody kierowca z Holandii.
Sebastian Vettel z Ferrari zwrócił uwagę, że jazda poza granicami toru w Austrii wiąże się z pewnym hazardem, bo część kierowców wychodzi z tego bez szwanku, a zyskuje dzięki temu lepszy czas okrążenia.
- Widzieliśmy w trakcie treningów, że dochodziło do różnych historii. Ludzie niszczyli zawieszenia i łamali przednie skrzydła. Nie jest to przecież zamiarem FIA. Celem budowy tak agresywnych tarek było to, abyśmy nie jeździli tak szeroko. Łatwiej jednak powiedzieć niż zrobić. Gdy jesteś w samochodzie, to zawsze naciskasz na maksa. Ja i Kimi (Raikkonen) nie mieliśmy jednak w piątek z tym problemu - powiedział Niemiec.