McLaren nie zignoruje Kimiego Raikkonena. "To byłaby głupota"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen

Kimi Raikkonen może stanowić opcję dla McLarena, jeśli po tym sezonie z F1 pożegna się Fernando Alonso. Brytyjczycy nie rozpoczęli jeszcze rozmów z Finem. - Jeśli będzie dostępny na rynku, głupotą byłoby go zignorować - twierdzi Zak Brown.

Wraz z końcem sezonu wygasa umowa Kimiego Raikkonena Ferrari i wiele wskazuje na to, że nie zostanie ona przedłużona. Jego miejsce we włoskim zespole ma zająć Charles Leclerc, który w świetnym stylu wszedł w tym roku do królowej motorsportu.

Chociaż Raikkonen ma już 38 lat i jest najstarszym kierowcą w F1, nadal budzi zainteresowanie innych ekip. Zakontraktowanie Fina biorą pod uwagę szefowie McLarena, którzy muszą być przygotowani na ewentualne odejście Fernando Alonso.

- Nie prowadziliśmy rozmów z Kimim. To bardzo dobry kierowca. W kalendarzach mamy już lato, więc pojawiają się różne opcje. Trzymamy je jednak dla siebie i nie chcemy o nich mówić publicznie. Z pewnością, Kimi to mistrz świata. W przeszłości wygrywał dla nas wiele wyścigów. Jeśli będzie dostępny na rynku, głupotą byłoby go zignorować - powiedział Zak Brown, szef McLarena.

Odejście Alonso i znalezienie jego następcy może nie być jedyną roszadą w szeregach ekipy z Woking. Rezerwowym kierowcą McLarena jest bowiem 18-letni Lando Norris. Brytyjczyk dysponuje ogromnym talentem i budzi zainteresowanie innych ekip. Jeśli szefostwo McLarena postawi na niego, to pracę w zespole najprawdopodobniej straci Stoffel Vandoorne.

ZOBACZ WIDEO Polska pójdzie za światowym trendem? "Szukajmy młodego faceta, byłego polskiego piłkarza"

Źródło artykułu: