Obecnie Siergiej Sirotkin jest jedynym kierowcą, który nie punktował w tym sezonie Formuły 1. Rosjanin nie ma łatwego życia, bo problemy z tegorocznym samochodem Williamsa sprawiają, że stoi on na straconej pozycji w walce z rywalami.
Można to było dostrzec podczas ostatniego Grand Prix Wielkiej Brytanii, w którym 22-latek musiał ruszać z alei serwisowej, po tym jak w jego pojeździe wymieniono tylne skrzydło. Rosjanin popełnił też błąd w kwestii strategii, gdy w końcówce wyścigu nie zdecydował się zjechać po nowy komplet opon podczas neutralizacji.
- Powodem, dla którego nie chciałem zjeżdżać na pit-stop był fakt, że to oznacza automatyczną rezygnację z zajmowanej pozycji. Na takim torze jak Silverstone trudno wyprzedzić rywala, gdy jedzie się w jednym ciągu. Wtedy praktycznie nie da się nic zrobić - tłumaczy swoją decyzję zawodnik ekipy z Grove.
Sirotkin miał nadzieję, że po zjeździe samochodu bezpieczeństwa uda mu się szybko zagrzać opony i jego taktyka się obroni. - Miałem nadzieję, że bardzo szybko przywrócę ogumienie do optymalnego stanu, że zyskam dobre tempo. Jednak było inaczej. Mieliśmy dyskusję na ten temat. Sam chciałem, by nie robić pit-stopu. Patrząc wstecz, teraz zjechałbym do alei serwisowej. Byłbym na tej samej pozycji, ale miałbym nowe opony i mógłbym coś zdziałać. Teraz jednak łatwo to powiedzieć, gdy wiemy jak się wszystko potoczyło - dodał Rosjanin.
22-latek dojechał do mety Grand Prix Wielkiej Brytanii na ostatniej pozycji. W końcówce wyścigu został wyprzedzony przez Lance'a Strolla. Drugi z kierowców Williamsa miał założony świeży komplet opon w swoim samochodzie i z łatwością poradził sobie z kolegą z ekipy.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"