Tegoroczne problemy Williamsa z samochodem sprawiły, że zespół nie zrealizuje celu jakim było zajęcie czwartego miejsca w klasyfikacji konstruktorów. Model FW41 cierpi na brak wystarczającej siły docisku, co przekłada się na słabe tempo Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina.
Obaj kierowcy zespołu z Grove nie mają zbyt dużego doświadczenia w F1, dlatego dla Brytyjczyków niezwykle cenna stała się osoba Roberta Kubicy. To rezerwowy kierowca Williamsa miał okazję testować szereg nowych części podczas treningów i testów. Poświęcił też sporo czasu na pracę w symulatorze.
- Jestem w takiej sytuacji, że muszę być gotowy na poświęcenia. Dobrze, że mamy dwóch młodych kierowców, którzy naciskają. W tak trudnej sytuacji, gdy jesteśmy daleko za resztą stawki, łatwo się poddać. Jednak w naszym przypadku tak nie będzie. Obaj mają właściwe podejście, motywują się nawzajem i mają chęci do ciężkiej pracy. Obaj starają się poprawić wiele rzeczy - powiedział o młodszych kolegach Kubica.
Co ciekawe, 33-latek zdradził, że w ostatnich tygodniach jego rola w rozwoju tegorocznej maszyny zmalała. Jest to podyktowane faktem, że nie ma on aż tylu okazji, by poprowadzić model FW41.
- Z mojego punktu widzenia, gdy sezon się zaczął, to kierowcy i inżynierowie przejmują pałeczkę. Oni lepiej poznają samochód, stąd ostatnio moja rola nieco zmalała. Lance i Siergiej mają więcej doświadczenia z tym modelem niż ja. Być może na początku roku byłem bardziej zaangażowany w jego rozwój. Miałem kilka pomysłów na poprawę balansu i ustawień, ale po przejechaniu tylu wyścigów, to oni muszą robić swoją robotę - dodał Kubica.
ZOBACZ WIDEO: F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"