Sergio Perez tłumaczy się z trudnej decyzji. "Moje serce jest złamane"

Materiały prasowe / Force India / Sergio Perez udzielający wywiadów
Materiały prasowe / Force India / Sergio Perez udzielający wywiadów

Sergio Perez nie ukrywa, że podjęcie działań prawnych przeciwko własnemu zespołowi było dla niego trudną decyzją. W ten sposób Meksykanin chce jednak uratować Force India i 400 miejsc pracy. - To było konieczne - podkreśla.

Od piątku Force India ma zarząd komisaryczny. Wniosek w tej sprawie złożyli przedstawiciele Sergio Pereza, gdyż zespół jest winny ok. 4 mln dolarów jednemu ze sponsorów Meksykanina. Perez bardzo długo wahał się w tej sprawie, ale otrzymał pełne wsparcie Mercedesa i firmy BWT, którym ekipa z Silverstone również zalega pieniądze.

- Znalazłem się w trudnej sytuacji. Ostatni miesiąc był wyjątkowo skomplikowany, bo wiemy jak funkcjonował zespół, a ja byłem po środku tego wszystkiego. Doszliśmy do punktu, w którym trzeba było podjąć jakieś decyzje, by uratować 400 miejsc pracy. Nie powinienem się w to angażować, bo jestem tylko kierowcą, ale zostałem poproszony o taką inicjatywę przez kilku członków ekipy. Prosili mnie, bym pchnął sprawy dalej i uratował team - powiedział Perez.

Meksykanin zdradził, że gdyby nie jego wniosek o oddanie Force India pod zarząd komisaryczny, to najprawdopodobniej zespół upadłby. - Jeden z wierzycieli chciał likwidacji ekipy. Dlatego pojawiła się ta prośba względem mojej osoby, więc zdecydowałem się pociągnąć za spust. Nie ma to jednak nic wspólnego z zaległościami względem mojej osoby czy sponsorów. Zrobiłem to tylko po to, by uratować Force India i zapewnić zespołowi lepszą przyszłość. Nie było mi łatwo. To jest trudne emocjonalnie i psychicznie, przez to ostatnio nie mogłem w pełni skupić się na jeździe - dodał 28-latek.

Wyznaczenie zarządu komisarycznego sprawiło, że dotychczasowy główny akcjonariusz Vijay Mallya nie może sam zadecydować o sprzedaży zespołu. Dlatego też Hindus nie ukrywa swojej złości względem Pereza.

- Osobiście, bardzo lubię Vijaya. Moje serce jest w tej chwili złamane, bo wiem, że to rozwiązanie w krótkiej perspektywie nie jest dla niego idealne. On przechodzi przez bardzo trudny okres. Nie tylko pod względem prawnym, ale też finansowym. Zespół nie miał przyszłości, więc jeśli tylko mogłem coś zrobić dla Force India, to musiałem podjąć takie kroki. Tak naprawdę nie tworzyliśmy ekipy już od stycznia. Dlatego cieszę się, że ten ruch sprawił, że znów się zjednoczyliśmy. Mam nadzieję, że teraz zespół będzie bardziej stabilny i awansuje na wyższy poziom - podsumował Perez.

ZOBACZ WIDEO Poznaj Marcina Żarneckiego, który podbił serca Chorwatów. Polskiego bohatera odwieźliśmy do domu

Komentarze (3)
avatar
Slawek Latala
29.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Proponuję poczytać o właścicielu stajni.To otworzy wam oczy... 
avatar
Nysz
29.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miejmy nadzieję, że "różowym" się uda. Jak dla mnie to ekipa, której naprawdę warto kibicować, pokazali, że nawet prywatna ekipa z niewielkim budżetem może być konkurencyjna. Nawet teraz, pomim Czytaj całość