Force India ciągle ma szanse na powtórzenie rezultatów z poprzednich dwóch sezonów, kiedy to zespół zajmował czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Strata do Renault i Haasa jest niewielka, ale w jej zniwelowaniu w ostatnich tygodniach nie pomagały problemy finansowe Hindusów.
Już podczas Grand Prix Węgier kierownictwo Force India zdradziło, że zespół zaprojektował poprawki do modelu VJM11, które mają poprawić jego tempo o 0,2-0,3 s na okrążeniu. Brak pieniędzy w kasie teamu powodował jednak, że wyprodukowanie nowych części było niemożliwe. Sytuacja zmieniła się wraz z pozyskaniem Lawrence'a Strolla jako inwestora.
- Mam nadzieję, że będziemy mieć poprawki już na najbliższy wyścig w Belgii. Jeśli nie, to na pewno pojawią się później na włoskiej Monzy. Musimy wyprodukować pewne części, ale nie wiem kiedy je dostaniemy, bo nie możemy złamać zakazu pracy, jaki obowiązuje podczas przerwy wakacyjnej - powiedział Otmar Szafnauer, dyrektor operacyjny Force India.
Odblokowanie rachunków bankowych oznacza, że Force India może też wznowić prace nad samochodem na rok 2019. O tym, że są one na zaawansowanym etapie najlepiej świadczy fakt, że podczas niedawnych testów na Hungaroringu zespół sprawdzał przednie skrzydło w nowej specyfikacji.
- Zdecydowanie potrzebujemy gotówki. Inaczej walka o czwarte miejsce w F1 się nie uda. Musimy zacząć płacić naszym dostawcom, musimy zacząć kupować niezbędne materiały. Nie tylko z myślą o tym roku, ale też kolejnym. Budujemy już maszynę na sezon 2019, a bez funduszy nie bylibyśmy w stanie tego zrobić. Dlatego nowy inwestor nie mógł nadejść w lepszym momencie - dodał Szafnauer.
ZOBACZ WIDEO Trudne momenty podczas ataku Bargiela na K2. Płonący kombinezon, problemy zdrowotne, zamieć