McLaren nie dla Roberta Kubicy. "To się nie wydarzy"
McLaren zakontraktował na przyszły sezon Carlosa Sainza, a w orbicie zainteresowań zespołu jest jeszcze Esteban Ocon. Gdyby doszło do transferu Francuza, stajnia z Woking miałaby najsłabszy skład od wielu lat.
Jednak po tym sezonie Alonso kończy swoją przygodę z F1, a jego miejsce w McLarenie zajmie Carlos Sainz. Zmartwiony ruchami transferowymi zespołu jest Rob Watts, brytyjski dziennikarz.
- W przyszłym roku McLaren nie będzie mieć w swoim składzie kierowcy z wygranym wyścigiem na koncie. Po raz ostatni taka sytuacja wydarzyła się w roku 1994. Chyba, że zespół zdecyduje się na jakiś dziwny ruch i zakontraktuje na partnera Carlosa Sainza kogoś, o kim się nie mówi w padoku - ocenił ekspert "eRacing Magazine".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: każdy chciałby pojechać z nią na wakacjeW ostatnich tygodniach w kontekście McLarena wymieniano jednak takich kierowców jak Kimi Raikkonen czy Robert Kubica. Obaj odnosili zwycięstwa w F1 i mają ogromne doświadczenie, co jest niezwykle ważne dla stajni z Woking. - To się nie wydarzy. Raikkonen powinien przedłużyć kontrakt z Ferrari. McLaren nie wyrażał też żadnego zainteresowania Kubicą w ostatnich dwunastu miesiącach - dodał Watts.
Dziennikarz z Wysp obawia się o przyszłość zespołu. - Sytuacja jest o tyle dziwna, że tylko dwa razy w historii McLaren nie miał zwycięskiego kierowcy w składzie. Kto mógłby być partnerem Sainza w takim razie? 60 proc. szans daję Vandoorne'owi, 40 proc. Norrisowi - ocenił.
Watts ocenił też szanse na powrót Kubicy do F1 w roku 2019. - Nie jestem przekonany czy do tego dojdzie. Mógłby pójść ze Strollem do Force India, ale bardziej wydaje mi się, że w tym momencie Polak to bardziej kierowca testowy - podsumował.
Follow @Kuczer13
Oglądaj wyścigi Formuły 1 w WP Pilot
-
Marcin Magda Zgłoś komentarz
kasa kasa i kasa to nie sport to biznes -
One_Shoot Zgłoś komentarz
a w ich miejsce sciaga sie bogatych synalkow jeszcze bogatszych tatusiow. 80% stawki to kierowcy bez wyrazu , harakteru i jakiej kolwiek dynami. Jezdza tymi bolidami a wiekszosc manewrow wyprzedzania konczy sie kolizja . Nie tylko problem F1 lezy w bolidach ale w glownej mierze kto nimi jezdzi. Jeszcze fani Vettela beda tesknic za Hamiltonem i w druga strone .Pomyslcie w ten sposob , jak wygladal by ten sezon bez Lewisa . Seb zgarnia wszystko od praktycznie pierwszego GP do ostatniego.To samo w druga strone! Jedyna walka jaka mozemy sie obecnie pasjonowac to Ci dwaj Mercedes kontra Ferrari ( reszta to tło ). -
Arkadio33 Zgłoś komentarz
doświadczenie[/quote] No nie róbcie sobie jaj :D Raikkonen jest mistrzem świata z 2007 roku. Wygrał 20 wyścigów a 99 razy stawał na podium. Facet jeździ w F1 od 17 lat. Kubica wygrał jeden raz i 12 razy stawał na podium. Jeździł w F1 trzy lata. Idzie słoń z mrówka przez most. Nagle mrówka mówi: – Słoniu! Ale głośno tupiemy!. (ciapek.pl) -
Ricciardo Zgłoś komentarz
uzależniony od Kimiego i ewentualnej chęci wyprowadzenia przez Ferrari kogoś ze swojego zaplecza. W przypadku pozostałych głos Mercedesa jest nie bez znaczenia, także na ile Williams jest w stanie zmienić swoją ostatnią politykę stawiającą na pierwszym miejscu na zasobność portfela kierowcy. W te niby chęci młodego Strolla, że chciałby w Force Indii mieć obok Kubicę, też jakoś mało wierzę. A pytanie też można by już stawiać takie Robertowi, co dalej, gdyby nie znalazło się miejsce na rok 2019? Czy nadal chciałby być tylko testowym z kolejnym rokiem na karku więcej, mając na uwadze, że nawet jeśli teraz nie pojawi się ktoś z tych kilku młodych wymienianych często, to za rok na pewno teamy zaczną po nich sięgać. Dla Roberta jest teraz ostatnia szansa, tyle że żaden z zespołów nie widać, nie słychać, żeby wyrażał nim zainteresowanie.