Przerwa wakacyjna w Formule 1 obfitowała w ciekawe ruchy transferowe. Sporo komentarzy wzbudziła inwestycja Lawrence'a Strolla w upadające Force India, bo pieniądze kanadyjskiego miliardera uratowały zespół z Silverstone przed bankructwem. W tej sytuacji nie brakowało opinii, że 59-latek będzie chciał, aby jego syn Lance jak najszybciej opuścił Williamsa i już w Grand Prix Belgii reprezentował nowe barwy.
Gdyby ziścił się ten scenariusz, Robert Kubica stanąłby przed nie lada szansą, bo jako kierowca rezerwowy najpewniej byłby pierwszym wyborem Williamsa do zastąpienia Strolla.
Do zamiany miejsc, przynajmniej na razie, nie dojdzie. Zgodnie z treścią komunikatu wysłanego we wtorek do dziennikarzy, na Spa-Francorchamps zobaczymy Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina. - Nigdy nie byłem wielkim fanem tego toru. Nie był dla mnie ekscytujący, choć doceniam to, że wielu kierowców za nim przepada. Dla mnie to niemal drugi domowy wyścig, bo moja mama urodziła się w Belgii, więc na pewno to Grand Prix ma dla mnie szczególne znaczenie - powiedział Stroll.
Stroll spokojnie podchodzi do najbliższego weekendu wyścigowego i ma nadzieję, że kibice zobaczą ciekawe widowisko. - Okrążenie jest bardzo długie, czasem pogoda odgrywa tu kluczową rolę. Może się zmienić w ciągu jednej sekundy. Ponieważ obiekt zajmuje sporą powierzchnię, to w jednym miejscu może być mokro, a w drugim sucho. W przeszłości działo się tutaj bardzo wiele, stąd fani lubią wyścigi w Belgii, bez względu na pogodę - dodał 19-latek.
Z entuzjazmem do pierwszego wyścigu w F1 po przerwie wakacyjnej podchodzi też Sirotkin. - To jeden z największych wyścigów w F1, ale biorąc pod uwagę ewolucję samochodów i przepisów w kwestii bezpieczeństwa, Spa nie jest już tak wymagające dla kierowców. Nie muszą ryzykować tak jak przed laty, ale nadal rywalizacja na tym obiekcie jest ekscytująca - zapowiedział kierowca z Rosji.
Z zakończenia przerwy wakacyjnej cieszy się też Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa. - Wracamy z wakacji i nie możemy się doczekać wyścigu w Belgii. Tor Spa-Francorchamps jest jednym z ulubionych dla kibiców, zespołów i kierowców. To obiekt zbudowany w starym stylu, który stanowi dla nas ogromne wyzwanie. Jest to najdłuższy tor w kalendarzu, ale ma kilka ciekawych miejsc jak chociażby słynne Eau Rouge - podsumował Brytyjczyk.
ZOBACZ WIDEO Barcelona zaczęła od zwycięstwa, Messi od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]