Wakacje w Formule 1 rozpoczęły się dwoma głośnymi wydarzeniami, bo najpierw Daniel Ricciardo ogłosił swój transfer do Renault, a następnie Lawrence Stroll uratował Force India przed upadkiem. Dla niektórych oznaczało to rychły transfer jego syna Lance'a do zespołu z Silverstone.
Mark Hughes z "Motorsport Magazine" poszedł dalej w swoich rozważaniach i sądził, że jeśli 19-letni Kanadyjczyk trafi do Force India już przed Grand Prix Belgii, to Robert Kubica zajmie jego miejsce w Williamsie na Spa-Francorchamps. Do tego jednak nie doszło.
Polakowi ubywa jednak opcji na kolejny sezon. Skład zamknął Red Bull Racing, który zakontraktował Pierre'a Gasly'ego. Z kolei kontrakt Sergio Pereza z Force India miał się automatycznie odnowić, a komunikat w tej sprawie spodziewany jest w "najbliższym czasie". Dlatego 33-latek największe szanse na angaż w roku 2019 będzie mieć w Williamsie, choć i tutaj nie będzie łatwo o kontrakt.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Janusz Gołąb: K2 zimą? To powinien być mały zespół, a nie duża wyprawa
- Ze względu na przerwę wakacyjną trudno o jakiekolwiek informacje z wnętrza zespołów. Pieniądze Strolla opuszczają jednak Williamsa, więc zespół potrzebuje kolejnego kierowcy, który przyniesie z sobą gotówkę. Jeśli Robert będzie w stanie pozyskać kilku sponsorów, to będzie mieć szansę na miejsce w składzie w sezonie 2019 - uważa Tobi Gruner, dziennikarz niemieckiego "Auto Motor und Sport".
Ciekawie wygląda za to sytuacja w Toro Rosso. Po tym jak Red Bull awansował do głównego zespołu Gasly'ego, w przyszłym roku w szeregach teamu z Faenzy możemy zobaczyć dwóch nowych kierowców. - Transfer Gasly'ego był oczekiwany i nie jest zaskoczeniem. To oznacza, że rosną szanse na powrót do F1 aktualnego mistrza Formuły E, Jean-Erica Vergne'a - stwierdza Roger Benoit ze szwajcarskiego "Blicka".
Celem Red Bulla jest, aby w Toro Rosso startował jeden doświadczony kierowca, stąd Benoit widzi w zespole Jean-Érica Vergne'a. Nie można też wykluczyć scenariusza, w którym Brendon Hartley pozostanie w ekipie na kolejny sezon. - Skład Toro Rosso uzależniony jest od sytuacji Lando Norrisa. Helmut Marko powiedział, że chce podpisać kontrakt z nowym kierowcą przed Grand Prix Włoch - dodaje Gruner.
Kart nie odkrył również Haas. Szefowie amerykańskiej ekipy konsekwentnie powtarzali, że wykorzystają przerwę wakacyjną, by przeanalizować swoje możliwości i porozmawiać z kierowcami. Biorąc pod uwagę, że Perez ma pozostać w Force India, możliwe jest pozostanie w zespole Kevina Magnussena i Romaina Grosjeana. - Przyszłość Grosjeana nie jest pewna, ale to wszystko zależy od tego czy Haas znajdzie solidne zastępstwo za Francuza - podsumowuje ekspert "Auto Motor und Sport".