Podczas przerwy wakacyjnej pogorszył się stan Nikiego Laudy. Austriak cierpiał na ostrą odmianę zapalenia płuc i znajdował się w stanie krytycznym. Ostatecznie lekarze zdecydowali się na przeszczep organu, a ostatnie wieści ze szpitala w Wiedniu są pozytywne. Mimo to, 69-latek otrzymał zakaz podróżowania samolotami i w najbliższym czasie nie należy go oczekiwać w padoku F1.
- Wszyscy wiemy jak poważny był stan Nikiego. Nie mieliśmy komunikatu, by nowe płuca zostały odrzucone przez organizm, ale to nie jest temat na publiczną dyskusję, więc nie chciałbym o tym rozmawiać - powiedział Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
Marko zna się z Laudą od dawna, gdyż obaj mieli okazję startować w F1. Doradca Red Bulla jest o sześć lat starszy od trzykrotnego mistrza świata F1. - Niki potrzebuje naszego wsparcia. Wszyscy wiemy, że to przykład wojownika, który się nie poddaje. Muszę przyznać, że odjechaliśmy dwa wyścigi bez Nikiego przed wakacjami i to nie było to samo. Brakowało go - dodał.
Nowych informacji w sprawie zdrowia Laudy nie chce za to przekazać wiedeński szpital. - Proszę zrozumieć, że musimy szanować prywatność naszych pacjentów i nie możemy komentować plotek - ogłosiła placówka ze stolicy Austrii.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu