Historia lubi się powtarzać. Przed rokiem Daniel Ricciardo zajął trzecie miejsce w kwalifikacjach na Monzie, ale ruszył do wyścigu dopiero z szesnastej pozycji ze względu na karę za wymianę silnika. Mimo to był w stanie dojechać do mety jako czwarty.
W tym sezonie w Grand Prix Włoch kierowcę Red Bull Racing ponownie czeka zmiana jednostki napędowej, co wiązać się będzie z karnym przesunięciem na koniec stawki. Ricciardo się tym nie przejmuje i zapowiada, że będzie chciał powtórzyć spektakl z ubiegłej kampanii.
- Tor jest piękny, szybki i niesamowity. W przeszłości dokonałem na nim kilka spektakularnych manewrów i planuję sporo wyprzedzać również i tym razem - powiedział 29-latek.
Australijczyk ma jednak świadomość, że włoska Monza sprzyja samochodom, które mają sporą prędkość maksymalną, to nigdy nie było atutem jednostki napędowej Renault. - Sytuacja nie jest idealna, ale na Monzy potrzebna jest duża moc. My w ostatnich latach nie byliśmy mocni w tym aspekcie. Dla mnie start z odległej pozycji oznacza mnóstwo zabawy i frajdę z wyprzedzania. W zeszłym roku z szesnastego miejsca przebiłem się na czwarte, więc jeśli powtórzę ten wyczyn, to znów nie będzie nudno - dodał Ricciardo.
ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski: Zagrywką możemy robić jeszcze więcej krzywdy