Siergiej Sirotkin dojechał do mety wyścigu o Grand Prix Włoch na jedenastej pozycji i wydawało się, że będzie musiał czekać do Singapuru na kolejną okazję do zdobycia punktów. Jednak po zakończeniu rywalizacji na Monzy Renault złożyło protest ws. legalności samochodu Romaina Grosjeana.
Sędziowie uznali, że samochód Haasa jest niezgodny z regulaminem, co poskutkowało zdyskwalifikowaniem Francuza. Ponieważ Grosjean dojechał do mety na szóstym miejscu, kierowcy sklasyfikowani za nim awansowali o jedną pozycję. Przełożyło się to na pierwszy punkt Sirotkina w F1.
- Szkoda, że nie zdobyliśmy punktów na torze, bo mieliśmy tempo ku temu. Na pewno jestem szczęśliwy z tego, że zapunktowaliśmy, bo to zapłata za ciężką pracę jaką wykonujemy każdego dnia. To w końcu dało efekt. Szczerze powiedziawszy, to nie jest jednak sposób w jaki chcę zdobywać punkty - powiedział Rosjanin.
Zdaniem 23-latka, sięgnięcie po debiutanckie punkty wpłynie pozytywnie na morale zespołu. - Gdy pracujesz ciężko, dzień po dniu, czasem trudno jest zachować taką intensywność, jeśli nie widzisz efektów, jeśli nie wiesz do czego to prowadzi. Już wcześniej w Belgii wykazaliśmy progres. Ten wynik na Monzy to na pewno świetna sprawa dla chłopaków z Williamsa. Jeszcze więcej przed nami. Dam z siebie wszystko, by zdobyć kolejne punkty - dodał kierowca Williamsa.
Sirotkin nie ukrywa jednak, że na Monzy miał szansę na zdobycie jeszcze lepszego wyniku, gdyby niektóre wydarzenia potoczyły się inaczej. - To był trudny wyścig. Nie sądzę, by wszystko poszło w nim po naszej myśli. Musiałem się męczyć z kilkoma kwestiami i ciężko walczyć o każdą pozycję na niemal każdym okrążeniu. Miałem jednak frajdę z tej walki. Cieszę się, że w końcu byłem w stanie konkurować z innymi, bronić się przed ich atakami i wyprzedzać. Byliśmy w stanie nawiązać walkę, co było dla nas zaskoczeniem i dobrą informacją, bo w tym roku niestety nie zdarzało się to często - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa