Niewykluczone, że przed Grand Prix Singapuru zostaną podpisane dokumenty w sprawie nowych zasad dotyczących budowy silników w Formule 1. Wejdą one w życie w roku 2021. Założenia Liberty Media i FIA zakładają, że nowe jednostki napędowe będą głośniejsze, tańsze i mniej skomplikowane. Ma to zachęcić nowych producentów do zaangażowania się w świat królowej motorsportu.
W trakcie negocjacji zaproszono do stołu przedstawicieli takich marek jak Porsche, Cosworth i Aston Martin, aby były one przygotowane na zbudowanie nowych silników. Największe zainteresowanie rywalizacją w F1 wyrażali szefowie niemieckiej firmy, ale ostatecznie nie zdecydowali się oni na wejście do tego sportu.
- Było zainteresowanie ze strony jednego podmiotu, który powiedział nam, że nie jest w stanie dołączyć do F1 w roku 2021, ale chce wiedzieć dokładnie jakie będą regulacje, bo może wyrazić chęć rywalizacji w F1 w przyszłości - powiedział Jean Todt, prezydent FIA.
W tej sytuacji w roku 2021 powinniśmy w F1 nadal oglądać czterech producentów - Mercedesa, Ferrari, Renault i Hondę. - Moim priorytetem od początku było utrzymanie tej czwórki. Od początku powtarzałem, że niesprawiedliwe byłoby nasze zachowanie, gdybyśmy powiedzieli, że chcemy przyciągnąć kogoś nowego, więc całkowicie zmieniamy przepisy. Przecież ci czterej producenci poczynili sporo inwestycji przez ostatnie lata. To jeden z powodów, dla którego nie będziemy mieć całkowitej rewolucji w zakresie silników. Jeśli uda nam się podpisać porozumienie i te firmy zostaną z nami, to będzie wielkie osiągnięcie - dodał Todt.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa