Wydaje się, że Lewis Hamilton jest na ostatniej prostej do obrony tytułu mistrzowskiego. Po tym jak Brytyjczyk wykorzystał ostatnie potknięcia Sebastiana Vettela, ma on już 30 punktów przewagi nad swoim najgroźniejszym rywalem. Kierowca Ferrari liczył, że zniweluje straty w Singapurze, ale w sobotę znów utrudnił sobie zadanie. W kwalifikacjach uzyskał dopiero trzeci czas, podczas gdy najlepszy był Hamilton.
- To było magiczne okrążenie. Nie wiem jak to się udało, ale złożyłem idealne okrążenie w kwalifikacjach. W każdym aspekcie. Podziękowania należą się dla ludzi w zespole i fabryce, bo wykonują wspaniałą robotę - przyznał lider Mercedesa.
Brytyjczyk nie ukrywa, że to jedno z najlepszych okrążeń w jego karierze. - Nie było ani jednego momentu, w którym popełniłbym jakikolwiek błąd. Nie wyjechałem nigdzie poza tor, wszystko się ułożyło perfekcyjnie. To jedno z najlepszych okrążeń w moim wykonaniu, jakie sobie przypominam - dodał.
Euforii nie ukrywał też Toto Wolff. - Nawet nie potrafię wytłumaczyć tego, czego dokonał Lewis. To wyjątkowy kierowca, bez dwóch zdań. Ferrari miało przewagę, było w formie, ale znaleźliśmy coś w naszym samochodzie, dzięki czemu udało się ich pokonać. Za to podziękowania należą się fabryce w Wielkiej Brytanii. Lepiej zrozumieliśmy zachowanie opon w porównaniu do wyścigu w Belgii i stąd nasza przewaga - powiedział szef zespołu z Brackley.
Pod wrażeniem jazdy 33-latka byli też eksperci "Sky Sports". - Ferrari popełniło błędy, tymczasem Hamilton pojechał perfekcyjnie. To może być okrążenie na miarę tytułu mistrzowskiego - skomentował Paul di Resta, były kierowca F1.
Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot