Charakterystyka toru w Singapurze miała sprzyjać modelowi Ferrari, co też potwierdzały wyniki sobotniego treningu. W nich z bardzo dobrej strony pokazali się Sebastian Vettel oraz Kimi Raikkonen. Jednak w kwalifikacjach reprezentanci stajni z Maranello nie błysnęli formą. Niemiec był trzeci, a Fin dopiero piąty.
- Na pewno nie jestem zadowolony z tego, jak ten dzień się ułożył. Kwalifikacje nie poszły tak gładko jak miały. Inni wypadli lepiej, stąd jestem trzeci. Nie martwię się stratą do Hamiltona, bo czasówka nie oddała naszej prawdziwej mocy. To rozczarowujące, że nie wykorzystaliśmy w pełni potencjału naszego samochodu - stwierdził Vettel.
Ostatnia faza Q3 przebiegła w dość dziwny sposób, gdyż żaden z kierowców nie był w stanie poprawić rezultatów z początku sesji. Dlatego też po pole position sięgnął Lewis Hamilton, który na samym początku wykręcił czas 1:36.015. Vettel stracił do niego ponad pół sekundy.
- Mieliśmy nadzieję na coś więcej. Lewis przejechał dobre okrążenie i należą mu się gratulacje, ale nie uważam, aby to było "kółko" nie do pokonania. Sam męczyłem się już w Q1 i Q2. Tak jak powiedziałem, inni wykonali lepszą robotę. Nie chcę odbierać zasług Lewisowi, ale na pewno my jako Ferrari mogliśmy lepiej wypaść. Nie ma jednak sensu wchodzi w szczegóły - dodał 31-latek.
Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot
ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki: Kibice w Niemczech dali nam owacje na stojąco